Po puczu tureckie władze nakazały aresztowanie 2745 sędziów i prokuratorów - są oni podejrzewani o współpracę z osobami odpowiedzialnymi za próbę zamachu stanu w kraju.
Informacja o rzekomych zdrajcach w wymiarze sprawiedliwości pojawiła się niedługo po puczu i wzbudziła pewne wątpliwości.
To niemożliwe, aby znaleźć w zaledwie 4-5 godzin 2745 sędziów powiązanych z puczystami
- powiedział cytowany przez portal BuzzFeed Gareth Jenkins, niezależny analityk ze Stambułu. - Ta lista wygląda na wcześniej przygotowaną - ocenił.
Podejrzenia te pasują krążącej w mediach do teorii, że prezydent Erdogan mógł sfingować zamach stanu - pucz dał ekipie szansę na przepchnięcie przeprowadzenia reform w armii.
Co wydarzyło się w Turcji?
W piątek wieczorem tureckie wojsko dokonało próby zamachu stanu i na kilka godzin przejęło władzę w kraju. Na ulicach pojawiły się czołgi, zamknięto wszystkie lotniska, a wojskowi przejęli państwową TV. Armia twierdziła, że działa w obronie demokracji i świeckości państwa i zapowiedziała wprowadzenie nowej konstytucji. Zamach został udaremniony przez stronę rządową wspieraną przez obywateli, którzy wyszli na ulice i zaczęli zatrzymywać wojskowych. Sytuacja była bardzo dynamiczna, słychać było strzały i eksplozje. W sumie w wyniku próby zamachu ginęło 265 osób, z czego 104 to puczyści, a pozostali to policja i cywile. 1440 zostało rannych. Aresztowanych zostało kilka tysięcy osób.