Ludzie gromadzili się na ulicach miast w geście solidarności z tureckim rządem i w geście protestu wobec próby przejęcia władzy przez wojskowych. Wiele osób próbowało gołymi rękoma zatrzymać jadące czołgi.
Dramatyczne sceny rozgrywały się na ulicach Ankary i Stambułu w piątek wieczorem.
W Turcji doszło do nieudanego zamachu stanu. Na kilka godzin władzę przejęła wojskowa "Rada Pokoju". Cel? "Przywrócenia porządku demokratycznego", praw człowieka, wolności i rządów prawa.
Do sieci trafiły zdjęcia i nagrania czołgów, które wjeżdżały na zaparkowane auta momentalnie je niszcząc.
W piątek wieczorem tureckie wojsko ogłosiło zamach stanu. Na ulicach pojawiły się czołgi. Zamknięto wszystkie lotniska w kraju, wojskowi przejęli państwową TV. Armia twierdziła, że działa w obronie demokracji i świeckości państwa i zapowiadała wprowadzenie nowej konstytucji. ZOBACZ RELACJĘ>>>
Prezydent Erdogan winą za organizację zamachu stanu obarczył Fethullaha Gülena, muzułmańskiego duchownego. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Tureckie władze podały, że w związku z próbą zamachu stanu zatrzymano niemal 3000 osób - podała rządowa agencja Andolu.