W czwartkowy wieczór w Nicei terrorysta zabił 84 osoby. Ponad 100 ranił. 31-letni mężczyzna wjechał w tłum ludzi zgromadzonych na nadmorskiej promenadzie. Później zaczął strzelać. Mieszkańcy i turyści spotkali się, by wspólnie świętować francuskie święto narodowe "Dzień Bastylii" - były tam całe rodziny, również małe dzieci.
Ten przypadek pokazał jedno. My nie jesteśmy w stanie nadążyć za pomysłami terrorystów. Jeśli chodzi o technikę zamachu, to są one nieskończone
- powiedział nam były antyterrorysta Jerzy Dziewulski.
Należy uznać, że to walka ślepego z widzącym. My jesteśmy ślepi, widzący są terroryści. To oni wiedzą, kiedy i gdzie zaatakują. Ten mężczyzna jechał i zabijał ludzi. Tego nie da się przewidzieć. Jeżeli nie mamy informacji o planowanym zamachu to on jest pewny na 100 proc. Pewny i nieodwracalny
- stwierdził.
Zamach w Nicei ERIC GAILLARD / REUTERS / REUTERS
Dziewulski przyznał, że to możliwe, iż terrorysta działał w pojedynkę (do tej pory nie potwierdzono, czy miał wspólników, którym udało się uciec, czy działał sam - przyp. red.)
On zrobił więcej świństwa, niż cała grupa, która strzelała w centrum miasta. Jeżeli wiem ja to tylko ja, jeżeli wie nas dwóch to wiedzą wszyscy. To prawdopodobne, że w głowie jednego człowieka powstał plan i realizacja
Krzysztof Liedel, specjalista ds. terroryzmu, przyznaje, że służby od dwóch tygodni informowały, że terroryści mogą używać podczas ataków samochodów wyładowanych materiałami wybuchowymi. Jednak to, że zamachowiec wjechał ciężarówką w tłum, jest zaskakujące.
To musi zostać wzięte pod uwagę, ale problem we Francji jest dużo bardziej skomplikowany. Poziom radykalizmu jest niewyobrażalny, m.in. w więzieniach - coraz więcej skazanych współpracuje w terrorystami. Służby muszą robić wszysko, by zapobiec zamachom, ale to bardzo trudne
- podkreśla Liedel.
Jesteśmy zaangażowani w wojnę z IS, tego nie da się inaczej nazwać
- stwierdził Jerzy Dziewulski.
I nie ma takiej siły, żebyśmy mogli zapobiec zamachom, o których nie wiemy. Jeżeli nie dostajemy sygnałów, to jesteśmy bezradni. Nie ma takiego państwa, które będzie mogło uchronić przed tym swoich obywateli. Zamach w Nicei był nieprzewidywalny, ale też niesłychanie prymitywny
- ocenił.
Umierający często posiada nadludzkie siły, żeby walczyć o życie i tak jest z IS - powoli umiera, ale pozwala zadawać takie ciosy, które są ciosami umierającego, to ciosy rozpaczy. Przegrali w kilku miejscach, ale udowadniają, że to nie koniec, że potrafią gryźć i to bardzo mocno
- podsumował Dziewulski.