Z formalnego punktu widzenia wynik brytyjskiego referendum nie jest wiążący. Jak przypomina „Guardian” - premier David Cameron może zignorować jego wynik i zwrócić się w tej sprawie do parlamentu. Brytyjski parlament jest suwerenny i nie obowiązują go wyniki wczorajszego głosowania.
Jednak zdaniem ekspertów taka decyzja parlamentu jest mało prawdopodobna, bo sprzeciw woli większości społeczeństwa w tak istotnej sprawie mógłby usunąć parlamentarzystów w następnych wyborach. A premier Cameron zapowiedział, że odbędą się za trzy miesiące. Cameron wielokrotnie też ostrzegał, że "głos za wyjściem to głos za wyjściem - nie ma drogi powrotnej".