W Urzędzie Miasta uzasadniają decyzję tym, że prościej jest sprzedać działkę, gdy nic na niej nie zawadza, a budynek i tak stoi pusty. Parking to tylko przejściowe rozwiązanie. - Nie należy się do tego parkingu przyzwyczajać, bo przeznaczenie tej działki jest o wiele ważniejsze. Mamy nadzieję, że będzie to zgodnie z terminami i ten parking będzie tylko instalacją tymczasową - przekonuje Jakub Jarząbek z urzędu miasta.
Pytani przez TOK FM mieszkańcy podchodzą do tych planów z rezerwą. - Znowu wieżowiec. Przecież jeden koło Juniora jest niewykończony - oburza się pani Anna, która w dawnym budynku USC brała ślub. Towarzysząca jej pani Magda wzdycha. - A niech budują. Teraz co chwilę jest jakieś klepisko w tym mieście - uważa kobieta.
Do parkingu nie zamierza przyzwyczajać się jednak inny mieszkaniec miasta, Robert. I chociaż, nie brał ślubu w tym budynku, to nie chce, by został rozebrany. - Jak słyszę, że tam ma być garaż, to mnie szlag trafia - komentuje katowiczanin.
W trakcie rozbiórki miasto zamierza odzyskać mozaiki i płaskorzeźby i przekazać je do Muzeum Śląskiego (jeśli się nie rozsypią). Projekt architekta Tomasza Koniora, by budynek z 1969 roku przenieść w inne miejsce i zrobić w nim muzeum, nie przeszedł. Co ciekawe to właśnie Tomasz Konior jest ojcem koncepcji wybudowania w tym miejscu wielopiętrowego biurowca.
W dawnym budynku USC zostało zawartych ponad 100 tysięcy ślubów. Nowy Urząd Stanu Cywilnego został przeniesiony do wyremontowanej willi Goldsteinów przy Placu Wolności w Katowicach.
Miasto szacuje, że na sprzedaży działki może zarobić najmniej kilkanaście milionów złotych. Przetarg chce ogłosić jesienią. Projekt budynku, który miałby na nim powstać na razie jeszcze nie istnieje.
Koszt rozbiórki to 230 tys. zł.
Kora Jackowska na zdjęciach Tadeusza Rolke: urodzinowa galeria>>