Policjanci: Euro? Będę oglądał przed telewizorem. Na emeryturze lub L4

- Chyba nie da rady zrobić tej imprezy. Pomijam biedę, zielone hełmy bez orła i stare kamizelki ochronne. Chodzi o nastawienie policjantów. Panowie z KGP mówią, że da radę. Też tak mówię, bo do tego czasu będę na emce [emeryturze - red.] - pisze prestol na policyjnym forum. Jego głos świetnie oddaje nastroje policjantów przed Euro 2012.

W mediach - kolejne informacje o opracowanych planach, podpisanych porozumieniach, spotkaniach na wysokim szczeblu. A na Internetowym Forum Policjantów , w liczącym już ponad 40 stron wątku o przygotowaniach do Euro 2012 - policjanci bezlitośnie krytykują, wytykają absurdy, obawiają się bałaganu organizacyjnego, złoszczą na niskie stawki za nadgodziny i masowo anonsują, że na Euro 2012 będą na zwolnieniu lub emeryturze.

Komenda Główna zapowiada, że przed Euro chce kupić nowe samochody i sprzęt zabezpieczający funkcjonariuszy.

 

"Oni myślą o Euro, a tu nie ma czym na służbie jeździć, bo wszystko wysiada. Na pytanie czy jest olej? - nie ma, czy są żarówki? - nie ma, czy płyn do spryskiwaczy? - nie ma" - pisze na forum dario1282.

Policjanci nie wyobrażają sobie pracy w czasie Euro w takich warunkach. "A co jak trzeba będzie zatrzymać np. 100 kiboli i ich obrobić w jakimś znośnym czasie (ot tak 6-8 godzin). Każdemu tłumacza, lekarza, protokół w 5 kopiach, a ksera nie ma, długopis się skończył, druków nie ma i nie wiadomo kiedy będą, u lekarza kolejka do jutra rana, a tłumacz nie przyjedzie bo mu auto padło...a tu już na drugim końcu miasta kolejna bijatyka".

Szkolenia typu "głuchy telefon"

Komenda Główna Policji wielokrotnie chwaliła się szkoleniami, które przygotowują funkcjonariuszy do pracy w czasie mistrzostw. Dla policjantów sensowność tych szkoleń jest wątpliwa.

 

"Ostatnio zrobili nam na stadionie ZKŻ Zielona Góra szkolenie chyba tylko po to, aby zrobić ładne zdjęcia dla rzecznika [prasowego - red.]. Szkolenie polegało na ciągłym spacerowaniu po pustym stadionie. Nawet ładnie nam to wychodziło" - pisze lubuski funkcjonariusz.

Policjanci recenzują też szkolenia teoretyczne: "Siedzi sobie samotnie przymusowy wykładowca. Co jakiś czas ktoś wejdzie na salę, podpisze listę, i spada." - pisze Tom68.

Najwięcej zastrzeżeń budzą szkolenia "kaskadowe". Polegają one na tym, że funkcjonariusz, który brał udział w 16-godzinnych wykładach, sam później organizuje szkolenie dla kolejnych policjantów; ci z kolei przekazują wiedzę jeszcze dalej. - W ten sposób na przykład policjant prewencji jednostki terenowej uczy innego policjanta (..) zagadnień dotyczących psychologii, a raczej tego co usłyszał - relacjonuje jeden z mundurowych.

- To jak zabawa w "głuchy telefon" i ma podobną skuteczność, jeżeli chodzi o przekazywanie informacji - komentuje inny.

- Nie ma innej możliwości, żeby w organizacji, która liczy około 100 tysięcy osób dotrzeć do wszystkich. - broni kaskadowych szkoleń nadkom. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. - Gdyby miało to robić kilku instruktorów, to wszystko zajęłoby lata - dodaje.

Jednak zdaniem wielu policjantów te szkolenia, to strata czasu. "Po co policjantowi z ulicy wiedza na temat tego jakie akty prawne regulują porozumienia komendantów?" - pyta na forum jeden ze śląskich funkcjonariuszy.

Z filozofii 3xT, policjanci wybrali Tłumienie

Na czas Euro Główny Sztab Policji wprowadza filozofię "3xT", czyli "Troska, Tolerancja, Tłumienie".

 

Funkcjonariusze mają:

 

1. Opiekować się kibicami, pomagać im (T)

 

2. Pozwolić "bawić się" ludziom i przymykać oko na drobne wykroczenia (T),

 

3. Gdy dojdzie do naruszeń prawa, szybko i z "chirurgiczną" precyzją podejmować interwencje, dokonywać zatrzymań, a następnie się wycofywać (T).

Koncepcja w policjantach wzbudza głównie śmiech. "Najgłupsze szkolenie na jakim byłem - prawdy oczywiste przekazywane jako prawdy objawione: że trzeba być miłym, że trzeba być zdecydowanym, że trzeba ufać, że przełożony wie co robi" - komentuje jeden z trójmiejskich policjantów. Zresztą jak piszą policjanci, nie jest to nowe podejście. "Mało to razy konwojowało się bydło albo prowadziło ze stacji na stadion... Spożywanie alkoholu, przekleństwa, znieważanie funkcjonariuszy, bójki, załatwianie potrzeb fizjologicznych - i to wszystko na oczach policjantów, a jedyny tekst dowódców to "przymykamy oko ,żeby nie prowokować". Na Euro to bydło będzie chodzić policjantom po głowach, po tych białych kaskach...".

Funkcjonariusze proponują więc własną interpretację filozofii "3xT", czyli "Tłumienie, Tłumienie, Tłumienie".

- Nigdy nie należy zakładać, że przyjadą do nas stadionowi chuligani. Trzeba brać to pod uwagę, ale doświadczenia z mistrzostw w innych krajach pokazują, że przyjeżdżają prawdziwi fani piłki nożnej do których nie trzeba używać siły - broni koncepcji nadkom. Hajdas.

Pamiętają jak było za "papieży"

- Najbardziej podobało mnie się zdanie zawarte w materiałach ze szkolenia - pisze Maxim - "należy uprzedzić policjantów o niedogodnościach podczas oddelegowania do zabezpieczeń".

Takie ostrzeżenia przypominają policjantom mobilizacje związane z wizytami papieży. "Przeżyłem kilka zabezpieczeń (...) Na każdym z nich zostałem tak upodlony, że teraz z perspektywy czasu nie umiem sobie wyobrazić jak mogłem się na to godzić. Brak zapewnienia podstawowych potrzeb, jedzenia, wody, toalety. () Na Papieżu w Krakowie wystawili nas o 5-6 rano i ubrali w olimpijki i stalowe kurtki. Tego dnia było gorąco, ale staliśmy w nich do 13, później po kilku omdleniach ktoś wpadł na pomysł że chyba są niepotrzebne." - pisze mundurowy z Łodzi.

 

"Chwała Bogu raz tylko brałem udział w zabezpieczeniu papieża i nigdy się więcej nie przyłączę - ale chłopaki swoje przeżyli raz położyli ich na materacach w jakiejś hali, gdzie śmierdziało ropą; totalny syf, pełne upodlenie, zero warunków sanitarnych." - dodaje policjant z opolskiego.

- To dziwne, bo wtedy policjanci tego nie podnosili. Nagle sobie przypomnieli o złych warunkach po kilku latach. - komentuje nadkom. Hajdas. - Pracujemy w służbach mundurowych, więc trudno oczekiwać, że dostanie się czterogwiazdkowy hotel, ale będziemy się starali aby te warunki były jak najlepsze - zapewnia. Nie potrafi jednak powiedzieć, jaki minimalny standard sanitarno-socjalny będzie policjantom zapewniony.

Funkcjonariusze czarno widzą zabezpieczanie mistrzostw. "Policjanci będą spali na karimatach w przyszkolnych salach gimnastycznych. Kąpać się będą w fontannach albo będą śmierdzieć (nie wiem, gdzie wychodki zorganizują). Faceci jak faceci, ale co z policjantkami...? Jeść będą, co sobie kupią albo wykombinują - nasza logistyka leży".

Większa praca, mniejsza płaca

Do miast, w których będą rozgrywki, będą ściągani policjanci z całej Polski. Ich służby mają trwać nawet 16-18 godzin na dobę. Dłużej i ciężej będą też pracować ich koledzy w macierzystych jednostkach - bo będą musieli łatać dziury po nieobecnych. - Ludzie będą ściągani z całej Polski co znaczy, że ci, co zostaną, będą pracować non stop. Tylko jak długo można robić bez dnia wolnego z przerwą 8-10 godzinną? Jak ułożyć grafik dla 7 osób, które zostaną w jednostce, aby była ciągłość? - zastanawia się mak169.

MSWiA obawiając się, że po Euro policjanci znikną, bo wszyscy będą odbierać wolne, zadecydowało, że będzie podczas mistrzostw płacić funkcjonariuszom za nadgodziny (obecnie takiej możliwości nie ma).

 

- 14,08 zł brutto/ godz., czyli 11,40 na łapę. To byle niewykwalifikowany robol przy układaniu kostki brukowej ma więcej - komentuje funkcjonariusz ze Śląska.

Na emeryturę albo L4

Mając taką perspektywę i obserwując stan przygotowań, część funkcjonariuszy już teraz zastanawia się jak uniknąć udziału w zabezpieczaniu mistrzostw.

- Z kilkudziesięciu policjantów z którymi gadałem na kursie, prawie wszyscy twierdzili, że na euro będą na zwolnieniu lub emce [emeryturze - red.]. Ogólne zniechęcenie i brak wiary - podsumowuje Maxim.

 

mimic: - Mam to gdzieś, na pewno będę na L4.

 

zomoland: - Przez miesiąc mieszkać w chlewie i jeść gorzej niż świnia, zapierdzielać po 16 h w zamian za premie, które zgarną komendanci. Już chodzę i myślę, jak tu zrobić, żeby euro oglądać w TV, a nie przed stadionami.

Niektórzy zapowiadają na forum, że aby mieć święty spokój tuż przed Euro, po prostu odejdą na emeryturę.

 

- Chyba nie da rady zrobić tej imprezy. Pomijam biedę, zielone hełmy bez orła i stare kamizelki ochronne. Chodzi o nastawienie policjantów. Panowie z KGP mówią, że da radę. Też tak mówię, bo do tego czasu będę na emce - pisze prestol.

 

Funkcjonariusz z Łodzi: "Euro się odbędzie i pewnie zakończy się sukcesem (w wypowiedziach rzeczników i statystyce), ja jednak mam zamiar obejrzeć je w telewizji."

- Nie wierzę, że jakiś policjant na poważnie myśli o czymś takim. Naszym zadaniem w pierwszej kolejności jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, a nie dbanie o własny komfort. - mówi nadkom. Hajdas dodając, że jeżeli funkcjonariusz rzeczywiście ma takie plany, to znaczy, że minął się z powołaniem.