Zamiast tablic, okulary. Poznańscy studenci zapowiadają rewolucję w badaniu wzroku

Visioneyer to nazwa wynalazku studentów z Politechniki Poznańskiej, który może zrewolucjonizować okulistykę. Zamiast czytania znaków z tablicy, ostrość wzroku zbadają okulary z wbudowaną kamerą internetową. Wynik pomiaru trafi do komputera, a tam specjalne oprogramowanie wyliczy nam jak mocne szkła powinniśmy nosić by widzieć wyraźnie to co nas otacza.

- Badanie jest oparte na tzw. zjawiskach oczopląsu i fiksacji - tłumaczą reporterowi TOK FM studenci. - Pierwszego doświadczamy choćby jadąc samochodem, gdy nasze oczy podążają za horyzontem, by utrzymać ostrość wzroku. Drugiego, gdy nagle staniemy na światłach. Gdy pojawia się statyczny element, nasz wzrok zatrzymuje się na nim.

Studenci stworzyli imitującą te zjawiska grafikę, która pojawia się na szkiełku okularów. - Po ekranie poruszają się harmonicznie paski, oczy zaczynają za nimi podążać. Następnie pojawia się litera i zaczyna się powiększać. Gdy robi się wystarczająco ostra, wzrok się na niej zatrzymuje - tłumaczy Łukasz Krakowiak, jeden z autorów pomysłu.

- Zmodyfikowana kamera internetowa z podczerwienią i filtrem światła widzialnego wykrywa źrenicę i sprawdza jak widzimy literkę - dodaje Adam Kuszczak.

Zdaniem studentów takie badanie będzie wielokrotnie dokładniejsze od tradycyjnego. - Tablicy można się po prostu nauczyć. Jest też inny problem w dokładności tradycyjnego badania. Może się bowiem zdarzyć, że pewną literę lub cyfrę widzimy mniej ostro, ale wystarczająco, by ją rozpoznać. W ten sposób niejako też zmieniamy wynik badania. Nasze urządzenie nie da się zmylić - przekonuje Krakowiak.

Studenci zgłosili już swój wynalazek do urzędu patentowego. Być może za rok ruszą badania kliniczne metody z Poznania. Twórcy Visioneyera przekonują, że wdrożenie pomysłu w gabinetach okulistycznych nie powinno być drogie - jego koszt, wraz z oprogramowaniem powinien się zamknąć w 300 złotych.