Wniosek komendanta był odpowiedzią na skargi klubów, które twierdzą, że największe problemy mają właśnie z kibicami przyjezdnymi. - To właśnie nad gośćmi najczęściej nie potrafią zapanować - powiedział w rozmowie z TOK FM rzecznik komendanta mł. insp. Mariusz Sokołowski. Wynika to z tego, że przyjezdni kibice za punkt honoru stawiają sobie to, żeby się ''pokazać'' - mówi mł. insp. Sokołowski. Często jednak ''pokazują się'' niestety nie od najlepszej strony i np. demolują stadion. Jak mówił rzecznik, kiedy mecze będą obywały się bez udziału gości, tego problemu nie będzie.
Zmniejszy się też problem ustawek. Jeżeli kibice nie będą przyjeżdżać, to nie będą mieli też tylu okazji, by organizować bójki. Rozwiązana zostanie też kwestia konwojowania kibiców - podkreśla policja.
Z postulatem policji zgodził się już Polski Związek Piłki Nożnej. Jego zarząd zdecydował, że wszystkie pozostałe do rozegrania mecze o mistrzostwo I i II ligi w sezonie 2010/2011 odbędą się bez udziału zorganizowanych grup kibiców drużyn przyjezdnych. Jednocześnie zarząd związku zwrócił się do wojewódzkich ZPN o wprowadzenie takiego zakazu w spotkaniach trzeciej ligi i niższych klas rozgrywkowych. Na razie nie wiadomo co będzie z rozgrywkami Ekstraklasy, bo za nie odpowiada odrębna spółka.
- Nie wykluczam, że jeśli taka jest diagnoza policji, to byłoby lepiej, przynajmniej na jakiś czas zrezygnować z wyjazdów - stwierdził premier Donald Tusk odnosząc się do informacji o wniosku komendanta. Jak powiedział, istotna część konfliktów i agresji wynika właśnie z tego, że na stadionach są grupy kibiców klubów walczących na murawie. Zdaniem Tuska konwojowanie i zapewnianie bezpieczeństwa przyjezdnym kibicom kosztuje samą policję rocznie 20 mln zł. - Nie muszę tego tłumaczyć, ile dobrych rzeczy policja mogłaby zrobić za te pieniądze - dodał szef rządu.
Dyskusja nad problemem pseudokibiców to efekt zamieszek z zeszłego tygodnia. Podczas meczu finałowego Pucharu Polski, pomiędzy Legią Warszawą a Lechem Poznań doszło wtedy w Bydgoszczy do burd pseudokibiców. Efektem było zdemolowanie stadionu Zawiszy. Policja zatrzymała dotąd 32 osoby, ale - jak mówił dziś wiceszef MSWiA Adam Rapacki - w sprawie tej zarzuty usłyszeć może nawet kilkaset osób.