"Kiedy przyjdzie na mnie smutek, słucham poważnej muzyki, choć nie stronię od rozrywkowej. Smutek jest jednak rzadkością, bo mam rodzinę, bo mam przyjaciół, bo czuję się potrzebna. Jestem w kwiecie wieku, pełna energii, zdrowie mi dopisuje, humor także. Z optymizmem patrzę w przyszłość. A ten sposób patrzenia polecam każdemu" - przedstawiała się na swej stronie internetowej.
Pochodziła z rodziny prawniczej i sama była prawniczką. - I to znakomitą - wspomina Ryszard Kalisz (SLD), który razem z nią w 1984 r. zdawał w Warszawie egzamin na aplikację adwokacką. - Na kilkuset kandydatów dostało się osiem osób. Przez całą aplikację trzymaliśmy się razem. To była znakomita grupa, dobrzy przyjaciele i świetni prawnicy - dodaje Kalisz.
Szymanek-Deresz urodziła się w Przedborzu, młodość spędziła w Łodzi, tu ukończyła Wydział Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Do Warszawy przeniosła się, gdy jej ojciec, sędzia Sądu Wojewódzkiego w Łodzi, został sędzią Sądu Najwyższego.
Szymanek-Deresz otworzyła własną kancelarię, specjalizowała się w prawie patentowym. Drzwi do polityki otworzył jej Kalisz, wówczas szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - W 1999 r. z Aleksandrem Kwaśniewskim szukaliśmy kobiety, która mogłaby być szefową kancelarii. Pomyślałem o Joli, a prezydent się zgodził - mówi Kalisz.
W styczniu 2000 została podsekretarzem stanu u prezydenta, po kilku miesiącach awansowała na szefową kancelarii.
- Całe życie stawiam sobie wyzwania, całe życie chcę walczyć. I teraz ocieram się o wielką walkę, o wielką politykę. To fascynujące, bo to rywalizacja o rację - mówiła 10 lat temu w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
- Jola nie lubiła sporów personalnych, walczyła na argumenty - wspomina Kalisz.
W 2005 r. odeszła z kancelarii, by walczyć o mandat poselski. Gdy pierwszy raz pojawiła się w Płocku jako kandydat SLD z okręgu płocko-ciechanowskiego, dziennikarze uznali, że to kolejny spadochroniarz z Warszawy, który na północnym Mazowszu będzie tylko gościem. Bardzo się pomylili. Szybko, w ciągu kilku miesięcy, Jolanta Szymanek-Deresz udowodniła, że potrafi być posłanką z Płocka.
Już w 2006 r. Jolanta Szymanek-Deresz zwyciężyła w rankingu "Polityki" na 12 najlepszych posłów. Jej wybór komisja rankingowa uzasadniała: "Doświadczenie prawnicze, i to z Kancelarii Prezydenta RP, niewątpliwie pomogło jej szybko odnaleźć się w roli posłanki. Specjalista od spraw prawnych, ale równie biegle radzi sobie w sporach politycznych. Z wyczuciem i kulturą. Zwykle wie, o czym mówi, a to rzadka umiejętność w tym Sejmie".
Rok później zwyciężyła w rankingu "Wprost" na najlepiej ubraną posłankę. Z uzasadnienia: "Z wzajemnością kocha biel, która podkreśla jej opaleniznę". Walczyła na sali sądowej, w Sejmie i na korcie. Trzy lata temu wygrała turniej tenisowy parlamentarzystów we Wrocławiu. Pokonała m.in. Jerzego Szmajdzińskiego, z którym zginęła w Smoleńsku.
"Co wieczór spotykamy się w domu - pisała na swojej stronie internetowej - na podsumowaniu dnia. Tak jak w normalnej rodzinie, pełnej ciepła i wzajemnego zrozumienia". Jej mąż Paweł Deresz jest dziennikarzem. Córka Katarzyna - prawniczką.
6 kwietnia 2010 została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. 19 kwietnia 2010 została pochowana w Kwaterze Smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.