Jolanta Szymanek-Deresz (12.07.1954 - 10.04.2010)

Posłanka na Sejm RP. - Specjalista od spraw prawnych, ale równie biegle radzi sobie w sporach politycznych. Z wyczuciem i kulturą. Zwykle wie, o czym mówi, a to rzadka umiejętność w tym Sejmie - tak tygodnik "Polityka" uzasadnił jej zwycięstwo w rankingu na 12 najlepszych posłów.

"Kiedy przyjdzie na mnie smutek, słucham poważnej muzyki, choć nie stronię od rozrywkowej. Smutek jest jednak rzadkością, bo mam rodzinę, bo mam przyjaciół, bo czuję się potrzebna. Jestem w kwiecie wieku, pełna energii, zdrowie mi dopisuje, humor także. Z optymizmem patrzę w przyszłość. A ten sposób patrzenia polecam każdemu" - przedstawiała się na swej stronie internetowej.

Pochodziła z rodziny prawniczej i sama była prawniczką. - I to znakomitą - wspomina Ryszard Kalisz (SLD), który razem z nią w 1984 r. zdawał w Warszawie egzamin na aplikację adwokacką. - Na kilkuset kandydatów dostało się osiem osób. Przez całą aplikację trzymaliśmy się razem. To była znakomita grupa, dobrzy przyjaciele i świetni prawnicy - dodaje Kalisz.

Szymanek-Deresz urodziła się w Przedborzu, młodość spędziła w Łodzi, tu ukończyła Wydział Prawa Uniwersytetu Łódzkiego. Do Warszawy przeniosła się, gdy jej ojciec, sędzia Sądu Wojewódzkiego w Łodzi, został sędzią Sądu Najwyższego.

Szymanek-Deresz otworzyła własną kancelarię, specjalizowała się w prawie patentowym. Drzwi do polityki otworzył jej Kalisz, wówczas szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - W 1999 r. z Aleksandrem Kwaśniewskim szukaliśmy kobiety, która mogłaby być szefową kancelarii. Pomyślałem o Joli, a prezydent się zgodził - mówi Kalisz.

W styczniu 2000 została podsekretarzem stanu u prezydenta, po kilku miesiącach awansowała na szefową kancelarii.

- Całe życie stawiam sobie wyzwania, całe życie chcę walczyć. I teraz ocieram się o wielką walkę, o wielką politykę. To fascynujące, bo to rywalizacja o rację - mówiła 10 lat temu w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".

- Jola nie lubiła sporów personalnych, walczyła na argumenty - wspomina Kalisz.

W 2005 r. odeszła z kancelarii, by walczyć o mandat poselski. Gdy pierwszy raz pojawiła się w Płocku jako kandydat SLD z okręgu płocko-ciechanowskiego, dziennikarze uznali, że to kolejny spadochroniarz z Warszawy, który na północnym Mazowszu będzie tylko gościem. Bardzo się pomylili. Szybko, w ciągu kilku miesięcy, Jolanta Szymanek-Deresz udowodniła, że potrafi być posłanką z Płocka.

Już w 2006 r. Jolanta Szymanek-Deresz zwyciężyła w rankingu "Polityki" na 12 najlepszych posłów. Jej wybór komisja rankingowa uzasadniała: "Doświadczenie prawnicze, i to z Kancelarii Prezydenta RP, niewątpliwie pomogło jej szybko odnaleźć się w roli posłanki. Specjalista od spraw prawnych, ale równie biegle radzi sobie w sporach politycznych. Z wyczuciem i kulturą. Zwykle wie, o czym mówi, a to rzadka umiejętność w tym Sejmie".

Rok później zwyciężyła w rankingu "Wprost" na najlepiej ubraną posłankę. Z uzasadnienia: "Z wzajemnością kocha biel, która podkreśla jej opaleniznę". Walczyła na sali sądowej, w Sejmie i na korcie. Trzy lata temu wygrała turniej tenisowy parlamentarzystów we Wrocławiu. Pokonała m.in. Jerzego Szmajdzińskiego, z którym zginęła w Smoleńsku.

"Co wieczór spotykamy się w domu - pisała na swojej stronie internetowej - na podsumowaniu dnia. Tak jak w normalnej rodzinie, pełnej ciepła i wzajemnego zrozumienia". Jej mąż Paweł Deresz jest dziennikarzem. Córka Katarzyna - prawniczką.

6 kwietnia 2010 została pośmiertnie odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. 19 kwietnia 2010 została pochowana w Kwaterze Smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.