Syberyjskie mrozy

W obwodzie kemerowskim minus 57 stopni, w Barnaule - minus 45, w Krasnojarsku - minus 47. Na Syberii takie syberyjskie mrozy, że nawet rodowici Sybiracy są przerażeni. A lodowaty wyż ze Wschodu nadciąga w stronę Moskwy

Syberyjskie mrozy

W obwodzie kemerowskim minus 57 stopni, w Barnaule - minus 45, w Krasnojarsku - minus 47. Na Syberii takie syberyjskie mrozy, że nawet rodowici Sybiracy są przerażeni. A lodowaty wyż ze Wschodu nadciąga w stronę Moskwy

- Dziś w południe musiałam wyjść z domu. Pierwszy raz od czwartku - powiedziała mi wczoraj Tatiana Andriejczyk, szefowa firmy budowlanej w Krasnojarsku. - Na ulicach pusto, cicho i tak pięknie. Drzewa calutkie pokryte czystym lodem - pnie, gałęzie, gałązki jak z kryształu. I to wszystko we mgle. Wróciłam po aparat fotograficzny. Ale migawka na mrozie nie chciała pracować.

- Takich mrozów nie było tu od stu lat. Wszystkie zabawy choinkowe odwołane. Windy nie pracują, bo trzeba oszczędzać prąd. W mieście jedna po drugiej pękają rury ciepłownicze. Ludzie grzeją mieszkania słoneczkami, żelazkami, suszarkami do włosów. - Mamy mnóstwo przypadków odmrożeń, choć ludzie prawie nie wychodzą z domów, nikt nie wypuszcza dzieci na podwórko - mówi Natalia Kuzmina, lekarka z Krasnojarska. - Nie wiem, czy ktoś zamarzł, jeśli tak, to ciała znajdziemy dopiero wiosną. Ale kostnice i tak są przepełnione, bo w taki mróz nie ma jak chować zmarłych.

- We Władywostoku jest znacznie cieplej: w nocy minus 38, w dzień było minus 20. Ale w domu mam tylko plus cztery stopnie. W miejskich kotłowniach awaria za awarią. Rury pękają. Kto nie ma w domu piecyka burżujki, ten grzeje się prądem. Obciążenie sieci takie, że jedna po drugiej wysiadają stacje transformatorowe i elektryczności nie ma w całych dzielnicach - opowiedziała mi Galina Morozowa z zamarzającego już drugi miesiąc Władywostoku.

- A u nas wszystko w porządku. Od połowy października temperatura waha się od minus 39 do minus 45. To absolutnie normalne. Żadnych awarii. Ale nasze miasto było tak budowane, by wytrzymało takie mrozy. U nas nie trzeba będzie ewakuować chorych z miejskiego szpitala, tak jak to się zdarzyło w Barnaule, gdzie szpital zamarzł, kiedy tam było wszystkiego minus 49 - z dumą zapewnił mnie Michaił Żurawlow, architekt położonego za kołem polarnym Norylska.

W Moskwie wczoraj było plus trzy stopnie. Śnieg topniał, na ulicach błoto. Meteorologowie przestrzegają jednak, że wyż, który zamroził Syberię, wędruje teraz na zachód. Pocieszają jednak, że nad stolicę przyjdzie znacznie osłabiony i zapowiadają, że pod koniec tygodnia w Moskwie będzie minus 20-25 stopni.

Wacław Radziwinowicz, Moskwa