Komendant donosi na książkę dziennikarzy do prokuratury

Komenda Główna Policji złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie książki dziennikarzy śledczych Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego pt. ?Agent Tomasz i inni. Przykrywkowcy?. Opisuje ona między innymi metody działania funkcjonariuszy, którzy pod przykryciem wnikają w szeregi mafii.

Zdaniem policjantów w książce pojawiły się informacje poufne, które nigdy nie powinny zostać ujawnione. - Tym doniesieniem chcemy zbadać sprawę przekazania informacji niejawnych. Zależy nam na tym żeby ustalić, czy którykolwiek z obecnych lub byłych funkcjonariuszy mógł zdradzić tajemnicę służbową - tłumaczy Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji w rozmowie z serwisem policyjni.pl.

W książce pojawiają się fragmenty dot. policyjnych postępowań

Sylwester Latkowski - współautor - książki jest zaskoczony doniesieniem, które trafiło do prokuratury. Jak mówi, książka miała na celu przywrócenie prestiżu przykrywkowcom po działaniach agenta Tomka. - W tej książce omawiane są stare zakończone sprawy. Cała ta sytuacja jest dla mnie chora. Jeżeli komendant mówi, że nie ściga nas tylko chce wyjaśnić, kto ujawnił tajemnice to, po co my chodzimy do prokuratury? - pyta Latkowski.

Zdaniem Latkowskiego powód złożenia do prokuratury zawiadomienia jest zupełnie inny. Według niego policja chce w ten sposób uprzykrzyć życie dziennikarzom, którzy piszą o sprawach niewygodnych dla kierownictwa tej formacji. - My z Piotrem Pytlakowskim nie jesteśmy ulubieńcami Komendy Głównej Policji od policyjnego pikniku, który pokazaliśmy. Na którym się niestety bawił właśnie Komendant Główny Policji tenże, który nas teraz ściga. To jest forma zemsty- ocenia dziennikarz.

"Takie działania doskwierają dziennikarzom

Publikacje niewygodne

Latkowski z Pytlakowskim napisali szereg artykułów dotyczących nieprawidłowości w policji. Jednym z nich była publikacja dotycząca policyjnej imprezy, na której chiński biznesmen Han Baohua bawił się wspólnie z wiceszef MSWiA odpowiedzialnym za policję Adamem Rapackim, komendantem głównym Andrzejem Matejukiem i komendantem stołecznym Adamem Mularzem.

Drugim głośnym artykułem był tekst opisujący postępowanie byłego już Dyrektora Biura Logistyki Komendy Głównej Policji, który przepisał mieszkanie na sześcioletniego syna i jako bezdomny wystąpił do komendanta o przydzielenie służbowego lokalu. Po ujawnieniu sprawy stracił stanowisko, ale mieszkanie w centrum Warszawy o wartości około 2 mln złotych zostało w jego rękach. Dziś podinspektor Tomasz Kowalczyk pracuje w Radomiu i pełni obowiązki zastępcy komendanta mazowieckiego.

W serwisie policyjni.pl także: Oblał benzyną i podpalił żonę i syna