"Rzeczpospolita" tłumaczy się z reklamy PKP: "Nie mamy z tym nic wspólnego"

PRZEGLĄD PRASY. "Rzeczpospolita" na swoich łamach odcina się od nietypowej reklamy PKP, która ukazała się we wczorajszym wydaniu gazety. - To jest materiał typowo reklamowy i promocyjny. Redakcja nie ma z nim nic wspólnego - tłumaczy redaktor naczelny "Rz" Paweł Lisicki.

We wczorajszym wydaniu "Rzeczpospolitej" ukazała się całostronnicowa reklama PKP przygotowana w formie wywiadu z prof. Jadwigą Staniszkis. "Na Dworcu Centralnym załatwiam wiele spraw: chodzę na manicure, gdy czekam na pociąg. Czasem robię zakupy. To ''moje miejsca'' na tym dworcu, których będzie mi brakowało, gdy znikną po remoncie. Dworzec Centralny to dla mnie bardzo przyjazna przestrzeń" - mówiła w "wywiadzie" socjolożka.

- Materiał w całości przygotował klient, czyli PKP SA - tłumaczy dzisiaj w gazecie biuro reklamy "Rzeczpospolitej". - Został wykupiony w formie całostronnicowej reklamy - dodaje. Głos zabrał także redaktor naczelny dziennika: - To jest materiał typowo reklamowy i promocyjny. Redakcja nie ma z nim nic wspólnego - mówi.

Staniszkis nie wzięła ani złotówki za udział w kampanii

Z reklamy tłumaczy się także dyrekcja PKP. - Poprosiliśmy kilka takich osób o podzielenie się swoimi uwagami na temat kolei i te wywiady będziemy publikować w formie reklam - tłumaczy Lucyna Roszyk, dyrektor biura zarządu PKP SA. Zapewniła, że prof. Staniszkis była poinformowana, że rozmowa z nią będzie materiałem reklamowym oraz że socjolożka nie wzięła za udział w kampanii ani złotówki.

Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" .

Więcej o: