Sos potęgą jest, i pasta!

Tak nieskomplikowanej fabuły i tak banalnych postaci dawno nie spotkałam. Ale ?Kuchnia Franceski? nie byłaby tak miłą książką, gdyby jej fabułę skomplikować, a bohaterom odjąć banału.

Książka Petera Pezzelliego pojawia się na fali ogromnego zainteresowania (dziś już raczej wydawnictw niż czytelników) fabułami z gotowaniem w tle. To prawie osobny gatunek literacki. "Kuchnia Franceski", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego, nigdy nie będzie "Przepiórkami w płatkach róży"; nie znajdzie się nawet w jej dalekim sąsiedztwie. Jest zwykłą opowiastką, pełną fabularnych oczywistości, papierowych bohaterów i literackich niedociągnięć. Ale mimo to ma w sobie coś sympatycznego, lekkiego i uroczego. I jest w niej sos pomidorowy!

Oto Francesca - starsza pani, która ma troje dorosłych dzieci i kilkoro wnucząt. Jest wciąż mamą, ale przede wszystkim jest babcią; problem w tym, że jej dzieci mieszkają od niej na odległość samolotową i Francesca rzadko się z nimi widuje. Nawet gdyby chciała jeszcze spełniać się w roli mamy i babci, to nie ma na to szans. Francesca nie chce tak się starzeć - w samotności, otoczona wspomnieniami, odliczająca czas od jednej wizyty u lekarza do kolejnej. Ona chce żyć. A dla niej życie to pełny dom, pachnąca domowym jedzeniem kuchnia. Francesca postanawia więc zostać opiekunką do dzieci. Zatrudnia się u samotnej matki dwójki pociech.

Na tym streszczenie książki Pezzelliego można by skończyć, bo przecież wiadomo, co będzie dalej (albo co mogłoby być): spotkanie dwóch światów, tarcia, walka o systemy wartości. Ale nie u Pezzelliego. On dręczyć czytelnika nie chce wątpliwościami i myśleniem, jak to wszystko się skończy. Słusznie. "Kuchnia Franceski" jest więc dobroduszna, prosta, a oczywistości nie są tu wadą, ale zaletą.

Gdzie wątek kulinarny poza stosowną i miłą dla oka okładką? Pachnie u Pezzelliego przez całe 400 stron. Francesca gotowaniem uzdrawia innych, przywraca im spokój, dodaje nadziei. Wielkiej magii tu nie ma, ale jest za to magienka bulgoczącego sosu pomidorowego, który można zrobić szybciej niż jajecznicę. Ten sos zostaje w pamięci; nawet jak rozmywa się w nim postać Franceski i innych bohaterów. Ten sos bardziej jest wyrazisty niż ona i oni. To nie zarzut - sos też może być pełnoprawnym bohaterem książki. Może być serdeczny, przyjazny, a czasem charakterny. Sos potęgą jest, i pasta!

"Kuchnia Franceski"

Peter Pezzelli

tłum. Elżbieta Zychowicz

Wydawnictwo Literackie

Kraków 2010