Adzika Sendeckiego spotkanie po latach

Najlepiej pamięta go jazzowa starszyzna, bo Władysław ?Adzik? Sendecki to współtwórca legendarnych już dziś zespołów Extra Ball czy Sun Ship. Po latach przerwy wraca na rodzimą scenę i będzie jedną z gwiazd Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami

Tak jak wielu światowych pianistów wychował się na muzyce klasycznej, ale tak jak Tomasz Stańko (absolwent tej samej krakowskiej Akademii Muzycznej) wybrał jazz, bo zawsze bardziej ciągnęło go do wolności. W latach 70. Władysław "Adzik" Sendecki wraz z Jarosławem Śmietaną i Andrzejem Olejniczakiem współtworzył zapisane w historii polskiego jazzu zespoły Extra Ball i Sun Ship. W 1981 roku wyemigrował z Polski, bo - jak sam twierdzi - miał dość ciągłej walki o wydanie potrzebnego mu na trasy koncertowe paszportu i spotykających go w kraju ubeckich szykan.

Początkowo zamieszkał w Szwajcarii, potem przeniósł się do Niemiec. Tam wtopił się w muzyczne towarzystwo, a że był diabelnie ambitny i zdolny, szybko awansował. Jako muzyk sesyjny zapraszany był do współpracy z takimi tuzami, jak: Joe Henderson, Michael Brecker czy Jaco Pastorius, aż wreszcie zasilił słynny hamburski NDR Big Band oraz zespół trębacza Markusa Stockhausena (syna wielkiego Karlheinza). Na emigracji dołączył też do formacji Polski Jazz Ensemble, w której grali dzielący jego los muzycy: Leszek Żądło i Janusz Stefański.

W Polsce Sendeckiego mało kto dziś pamięta, na Zachodzie jest zaś jednym z najwyżej cenionych pianistów, kompozytorów i aranżerów jazzowych ("New York Village Voice" umieścił go w pierwszej piątce najlepszych pianistów na świecie).

Po latach przerwy Sendecki powraca na rodzimą scenę jazzową. Już podczas ubiegłorocznej edycji Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami mogliśmy go podziwiać z formacją NDR Big Band, której jest nadwornym pianistą i aranżerem. W tym roku znów będzie jedną z gwiazd imprezy. W najbliższy piątek zagra solowy koncert w Muzeum Manggha, podczas którego promować będzie swój najnowszy, wydany przez prestiżową niemiecką wytwórnię ACT album "Solo Piano at Schloss Elmau". Koncert zapowiada się ciekawie, bo i płyta jest niezwykła. Mamy tu bowiem odrobinę słowiańskiej liryki i subtelności ("Mein Mädchen"), elementy polskiego folkloru ("Obertas"), a także bardziej zawiłych, kompozytorsko przemyślanych rozwiązań ("Mutant", "Sledge Ride"), które Sendecki zachował pewnie w pamięci jeszcze z czasów akademickich. Pianista kapitalnie interpretuje też klasykę: od piosenki "Blackbird" Lenona i McCartneya, po "Evening Psalm", czyli wspomnienie i hołd dla naszego genialnego, tragicznie zmarłego skrzypka Zbigniewa Seiferta.

Ale to nie koniec festiwalowych spotkań z Sendeckim. W niedzielę artysta zagra w duecie z wokalistą Markiem Bałatą (11 lipca, Piwnica pod Baranami), 1 sierpnia w Muzeum Manggha usłyszymy go w duecie z trębaczem Markusem Stockhausenem, a na zakończenie festiwalu (18 sierpnia, Opera Krakowska) z NDR Big Bandem i jednym z najwybitniejszych śpiewaków jazzowych Bobby McFerrinem interpretującym dzieła Fryderyka Chopina.