W środę rano Miguel Angel Gervilla, 38-letni policjant, na ulicy, którą patrolował, zobaczył dwóch mężczyzn pchających samochód. - Prawdopodobnie chciał sprawdzić, czy go nie ukradli, albo spytać, czy nie potrzebują pomocy. Ci znienacka otworzyli ogień - mówiła rzecznik policji w Barcelonie. Gervilla zginął na miejscu.
Po przeszukaniu samochodu okazało się, że znajduje się w nim 13-kilogramowa bomba. - ETA często używa kradzionych samochodów do przewożenia bomb - powiedziała rzecznik policji.
Od grudnia ub. roku, kiedy ETA zerwała 14-miesięczne zawieszenie broni, w jej zamachach zginęły 23 osoby. W czwartek eksplozja samochodu-pułapki zabiła radnego z rządzącej Partii Ludowej. Dzień później w niemal całej Hiszpanii odbyły się milczące demonstracje. - ETA nie da nam spokoju nawet w Boże Narodzenie - mówi Pablo Mosquera, jeden z baskijskich polityków. - Przesyłają nam świąteczne życzenia z bombą w samochodzie.
reuters, ajc