Po serii ataków palestyńskich czołgi, buldożery i okręty wojenne Izraela zaatakowały w nocy z wtorku na środę sześć miejscowości pod palestyńską kontrolą w nadmorskiej Strefie Gazy. Ofensywa jest częścią nowego planu izraelskiego, którego cel premier Ariel Szaron określił jako zniszczenie "organizacji terrorystycznych i struktur Autonomii Palestyńskiej, które im pomagają". We wtorek wieczorem rakieta domowego wyrobu odpalona z Gazy uderzyła po raz pierwszy w izraelskie miasto Sderot. Dwoje dzieci zostało rannych.
Palestyńczycy oskarżyli Izrael o próbę zabicia szefów palestyńskich służb bezpieczeństwa. Izraelska rakieta uderzyła w budynek w dzielnicy Szajch Rudwan w Gazie, w którym kilka minut później miało zacząć się ich spotkanie. Izrael oświadczył, że "w ramach walki z terrorem uderzył w znane ośrodki terroru, m.in. Szajch Rudwan". Szaron obarcza władze Autonomii odpowiedzialnością za terror i zapowiedział, że będzie je bombardował, aż poproszą o zawieszenie ognia. - To konieczne, by zasiąść do rozmów - powiedział premier.
W Waszyngtonie prezydent USA George W. Bush i prezydent Egiptu Hosni Mubarak oświadczyli, że zdwoją wysiłki, by zakończyć rozlew krwi. Nie zapowiedziano jednak interwencji dyplomacji amerykańskiej, o którą zabiegał Mubarak. - Oba nasze kraje są bardzo zaniepokojone sytuacją - powiedział Bush. USA domagają się od przywódcy Palestyńskiego Jasera Arafata powstrzymania aktów terroru.
Izraelski rząd zabronił światowej sławy muzykowi Danielowi Barenboimowi wyjazdu na koncert do palestyńskiego Ramallah na Zachodnim Brzegu. Urodzony w Argentynie Barenboim jest obywatelem Izraela. Od wybuchu rewolty palestyńskiej armia zakazała obywatelom Izraela wjazdu na tzw. obszary A pod całkowitą kontrolą Autonomii Palestyńskiej. - Choć Daniel Barenboim jest bardzo znany, jest obywatelem izraelskim, a my nie możemy zagwarantować bezpieczeństwa obywateli izraelskich w obszarze A - powiedziała rzecznik armii.