- Celem tego projektu jest pobudzenie dzieci do myślenie, nauczenie ich kreatywności i twórczego podejścia do problemu - wyjaśnia konsul Agnieszka Wójcik. Bo przyzwyczajonym do pomocy z zewnątrz ludziom często brakuje inicjatywy i pomysłu, by zmienić życie.
Doświadczenie Etiopii bardzo dobrze pokazuje, że przysłowiowa "ryba" nie wystarczy. Pokazuje też niestety, jak trudna jest nauka wędkowania. Położone w subsaharysjkiej Afryce państwo jest na garnuszku agend ONZ i organizacji pozarządowych od pół wieku, a w tym roku po raz kolejny grozi jej klęska głodu.
Finansowane przez Polską Pomoc, czyli program MSZ pomocy rozwojowej, zajęcia artystyczne mają więc być tą nauką wędkowania z chińskiego przysłowia. - Poza tym nie samym chlebem człowiek żyje - dodaje konsul Wójcik. Najbiedniejsze dzieci mogą jednak liczyć na posiłek w przerwie między zajęciami.
13-letni Hafte nie ma ojca, jego matka nie pracuje. - Zamiast siedzieć przed domem lepiej się czegoś nauczyć. Nie ważnego czego - tłumaczy młody człowiek.
Dzieci w Etiopii często mając już kilka lat zaczynają pracować. Część z rodzin uczestników programu została dotknięta przez AIDS.
Więcej o tym jak Polska pomaga w Etiopii w grudniu w reportażach radia TOK FM.