Czy Ameryka podpisze traktat o powołaniu międzynarodowego trybunału karnego?

Rzecznicy powołania międzynarodowego trybunału karnego mają już bardzo mało czasu na namówienie Billa Clintona, by podpisał się pod traktatem rzymskim powołującym międzynarodowy trybunał karny. 31 grudnia upływa termin składania podpisów

Czy Ameryka podpisze traktat o powołaniu międzynarodowego trybunału karnego?

Rzecznicy powołania międzynarodowego trybunału karnego mają już bardzo mało czasu na namówienie Billa Clintona, by podpisał się pod traktatem rzymskim powołującym międzynarodowy trybunał karny. 31 grudnia upływa termin składania podpisów

Traktat podpisało już 120 państw, a ratyfikowało 25 (ocenia się, że do 2002 r. traktat zdąży ratyfikować 60 państw i wejdzie on w życie). Do wielkich nieobecnych należą Chiny, Irak i Izrael, a przede wszystkim USA.

Idea powołania stałego karnego trybunału międzynarodowego do osądzania zbrodni wojennych nabrała kształtu w 1998 r. na konferencji w Rzymie. Do tej pory pod egidą ONZ powoływane były trybunały do osądzania zbrodni popełnionych w poszczególnych krajach, Jugosławii czy Ruandzie. Human Rights Watch, która prowadzi kampanię na rzecz powołania trybunału, wiąże nadzieje na podpis Ameryki z Billem Clintonem. Odchodzący prezydent wypowiadał się za powołaniem tej międzynarodowej instancji.

Do podpisania traktatu namawiać miał Clintona prezydent Francji Jacques Chirac. Ale nawet gdyby Clinton podpisał traktat, nie ma wielkich szans, by podzielony Kongres ratyfikował umowę. Argumenty Republikanów (i nie tylko) są znane: USA nie mogą się zgodzić na osądzanie decyzji dotyczących swego bezpieczeństwa przez jakikolwiek międzynarodowy trybunał; udział USA w operacjach rozjemczych jest pewniejszą gwarancją dla pokoju niż trybunał międzynarodowy. Na dodatek przed taki trybunał Irak mógłby pozwać Amerykę za operację "Pustynna Burza", a Jugosławia za zbombardowanie Belgradu.

Zwolennicy trybunału argumentują jednak, że w traktacie rzymskim w sprawie o powołaniu trybunału przewidziano szereg dodatkowych zabezpieczeń. Dzięki nim rząd USA może zabezpieczyć swych obywateli przed pozwaniem przed międzynarodową sprawiedliwość i osądzać zarzucane im zbrodnie we własnym zakresie.

mak