Dwóch innych, w tym jeden ciężko ranny, zdołało uciec. Do ataku doszło w rejonie Kulgam, na południe od Srinagar.
Według wstępnych ustaleń grupa dała się zupełnie zaskoczyć podczas posiłku w jaskini. Mimo, że wszyscy byli uzbrojeni w karabiny AK-46 nikt nie zdołał oddać nawet jednego strzału. Policja przypuszcza, że tymczasowe schronienie bojowników w rzeczywistości było kryjówką niedźwiedzia brunatnego.
W góry na miejsce ataku wyruszył wspólny patrol policji i wojska. Udało im się odnaleźć rozszarpane ciała bojowników, dwa karabiny i amunicję ukrytą w jaskini.
Według ekspertów konflikt w Kaszmirze paradoksalnie spowodował wzrost populacji niedźwiedzi i panter w tym regionie. Po wybuchu powstania miejscowi musieli oddać broń policji co wpłynęło na zmniejszenie kłusownictwa, a to z kolei doprowadziło do wzrostu liczby drapieżników. Tę hipotezę potwierdzają liczne doniesienia o atakach niedźwiedzi i panter na ludzi w różnych częściach Kaszmiru.