Były oficer polityczny tej jednostki Wasilij Biesedin twierdzi, że przyczyną wpłynięcia rosyjskiego okrętu na szwedzkie wody był błąd nawigacyjny. Miał on nastąpić na skutek wcześniejszej awarii systemu nawigacyjnego, który bezskutecznie starano się naprawić w bazie radzieckiej w Świnoujściu.
Według wspomnień Biesedina, gdy unieruchomiony okręt tkwił na skałach koło bazy szwedzkiej marynarki wojennej w Karlskronie, z Moskwy otrzymano rozkaz wysadzenia go w powietrze, gdyby Szwedzi próbowali go opanować. Miały wówczas eksplodować jądrowe głowice torped, w które U-137 był uzbrojony.
Jednak po 10 dniach jednak jednostkę przy szwedzkiej pomocy uwolniono ze skał i wróciła ona do bazy.