Jeżeli twoja uroda odbiega od ideału i idziesz potańczyć do zwykłych klubów, to wszyscy się na ciebie gapią. Tutaj tak nie jest - mówi Vanessa Gray, klientka Club Bounce w San Francisco, jednego z miejsc, w którym bawią się puszyści.
Lisa Marie Garbo, która otworzyła ten klub twierdzi, że zrobiła to przede wszystkim dla siebie. Byłam już zmęczona byciem jedyną grubą dziewczyną na parkiecie - wyznaje "The Daily Telegraph". Nie jestem żadnym obrońcą czy adwokatem otyłych. Ale wyznaję zasadę: żyj i nie przejmuj się swoim rozmiarem - dodaje Garbo. Do jej klubu chodzą też ludzie szczupli. - To niesamowite doświadczenie, spędzić czas na zabawie wśród świata puszystych - mówi Lynn McAfe z organizacji, która zajmuje się zwalczaniem dyskryminacji ludzi otyłych. Eksperci szacują, że już 1/3 Amerykanów ma nadwagę albo jest otyła.