Ubrani na czarno i uzbrojeni mężczyźni wtargnęli po godzinie 9 rano do supermarketu w Sevran na północy Paryża. Wzięli sześciu zakładników. Napastnicy kolejno zwalniali zakładników. Tuż przed 11 zwolnili czwartego; wówczas w ich rękach pozostało dwoje ludzi.
Policja pierwotnie informowała o gangu, jednak potem media usłyszały wersję o jednym napastniku. Ostatecznie okazało się jednak, że bandytów było dwóch.
Na miejscu były ekipy antyterrorystyczne wraz z policyjnym helikopterem.