Annę Politkowską zamordowano trzy lata temu. W Moskwie wspominało ją 800 osób

W centrum Moskwy około ośmiuset osób zebrało się na mityngu upamiętniającym zamordowaną dziennikarkę Annę Politkowską. Równo trzy lata temu znana obrończyni praw człowieka została zastrzelona na klatce schodowej swojego domu.

Przy wejściu na Czystoprudny Bulwar ustawiono trzy wielkie fotografie Anny Politkowskiej. Obok nich napisano: "Minęły trzy lata od dnia morderstwa. Sprawca i zleceniodawca zbrodni są wciąż na wolności".

Szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej mówiła, że ma nadzieję, że mordercy Politkowskiej odpowiedzą za swój czyn. - Doczekamy się. Właściwie wy się doczekać ich osądzenia - mówiła 81-letnia Ludmiła Aleksiejewa. Według niej, władze pomagają zabójcom chronić się przed sądem.

Śmierć w urodziny Putina

Naczelny "Nowej Gaziety", w której publikowała Politkowska, Dmitrij Muratow uważa, że władze nie wykazują politycznej woli, by rozwikłać sprawę zabójstwa. Parafrazując słowa Władimira Putina, powiedział, że "Odkrycie kto zabił Politkowską przyniesie Rosji więcej złego, niż skrywanie jej zabójców". (Putin po śmierci dziennikarki mówił, że jej śmierć przyniosła więcej złego, niż jej artykuły).

Anna Politkowska, znana ze swojej bezwzględnej krytyki putinowskiej Rosji, zginęła w dniu urodzin ówczesnego prezydenta a obecnego premiera Federacji Rosyjskiej.

Śmierć 22 dziennikarzy

Na manifestacji pamięć Anny Politkowskiej uczczono minutą ciszy. Uczestnicy akcji mieli w dłoniach kwiaty i zdjęcia dziennikarzy, którzy zginęli za swoją pracę. Według danych "Reporterów bez Granic", od 2000 roku zginęło tak dwudziestu dwu dziennikarzy. W rankingu organizacji Rosja, pod względem wolności w mediach, zajmuje 141 miejsce na 171 uwzględnionych państw.