Na stercie szczątków tylko ocalały fragment koła pozwala uwierzyć, że to widzimy, to pozostałości samochodu. I to nie byle jakiego samochodu, tylko ferrari modena. Kierowca oraz pasażerka ocaleli z tej katastrofy tylko cudem. Do wypadku doszło niedaleko miasteczka Seaham w północno-wschodniej Anglii.
Kierujący samochodem stracił panowanie nad kierownicą na zakręcie drogi. Samochód kilka razy dachował, w końcu wylądował na polu i stanął w płomieniach.
Świadkiem wypadku był przejeżdżający obok mężczyzna, który się zatrzymał i pomógł kierowcy i pasażerce pechowego ferrari wydostać się z wnętrza. Zapewne tylko dzięki temu przeżyli. Chwilę później auto stanęło w płomieniach i błyskawicznie stało się stertą stopionego metalu.
32-letni kierowca ma jedynie złamaną nogę w kostce. Mniej szczęścia miała 37-letnia pasażerka, która została przetrasnsportowana do szpitala helikopterem z połamaną miednicą i biodrem. Jej życiu jednak nie zagraża niebezpieczeństwo.