Premier na Śląsku. "Trudno oddać smutek Polaków słowami"

To ogromna tragedia, trudno oddać smutek Polaków słowami - powiedział premier Tusk na Śląsku, gdzie odwiedził rannych w katastrofie górników. Prezydent ma jutro podjąć decyzję w sprawie żałoby narodowej.

Premier był w koplani "Wujek-Śląsk" i w szpitalu w Siemianowicach Ślaskich. Rozmawiał z rannymi i ratownikami. - Jestem pod wielkim wrażeniem akcji ratowniczej. Niestety, mimo, że była ona natychmiastowa, to ogrom tej tragedii sprawił, że 12 osób nie miało szans na przeżycie - powiedział Tusk. - Akcja ratownicza była przygotowana perfekcyjnie - wtórowała mu minister zdrowia Ewa Kopacz.

- Rozmawiałem z jednym ze sztygarów, którzy ryzykowali życie, żeby ratować rannych kolegów. Jestem pod wrażeniem bohaterstwa ratowników - mówił szef rządu.

Premier zwrócił się do szefa MSWiA Grzegorza Schetyny, aby dokładnie sprawdzić "najdrobniejszą okoliczność" związaną z doniesieniami o ewentualnych nieprawidłowościach w kopalni "Wujek-Ślask".

Zginęło 12 górników - czytaj więcej>>

Premier zapewnił, że żadna z poszkodowanych rodzin nie zostanie bez pomocy. - Zostały uruchomione wszelkie procedury, tak, by zabezpieczyć rodziny ofiar także pod kątem materialnym. Wiem, że będą też pod stałą opieką psychologów - dodał premier Tusk.

Decyzja w sprawie ogłoszenia żałoby narodowej będzie ogłoszona jutro - powiedział szef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak.

Tragedia w Rudzie Śląskiej. Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię:

W katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk" 1050 metrów pod ziemią zginęło 12 górników, a w śląskich szpitalach leży 41 rannych. Przyczyną wypadku - według wstępnych ocen - był zapłon metanu, niektórzy eksperci mówią też o możliwości wybuchu tego gazu.