O sprawie pisze też dziś dziennik "Polska The Times".
Na liście zagrożonych zakazem produkcji i sprzedaży są najtańsze lodówki, pralki bez opcji prania zimną wodą, niektóre zamrażarki, zmywarki, a nawet czajnik elektryczny. Trwają badania nad ograniczeniem zużycia prądu przez czajniki, ekspresy do kawy, miksery i odkurzacze., co może doprowadzić do zakazania tych rodzajów, które nie spełniają wymogów.
Bruksela szacuje, że wprowadzenie w życie tych regulacji pozwoliłoby oszczędzić energię odpowiadającą całemu rocznemu zużyciu prądu we Włoszech. Krytycy uważają jednak, że UE powinna najpierw zająć się o wiele szkodliwszym dla środowiska transportem lotniczym.
Według wyliczeń Chrisa Goodalla, autora opracowania "How to Live a Low-Carbon Life" nawet gdyby do zera ograniczyć produkcję CO2 przez urządzenia gospodarstwa domowego, nie zrekompensowałoby to emisji dwutlenku podczas lotu do Rzymu i z powrotem (z Anglii). - Politycy myślą, że mogą regulować wydajność, ale odwagi nie starcza im już na sprawy ważniejsze dla stylu życia, jak latanie - cytuje "The Times" Goodalla.
Żądanie Komisji Europejskiej, aby zużycie energii przez telewizory ograniczyć o 20%, jest nie do sprostania dla telewizorów innych niż LCD. Ich producenci już poinformowali, że nie będę nawet pracować nad takim rozwiązaniem, jako że sprzedaż telewizorów kineskopowych stanowi znikomą część rynku, wobec sprzedaży tych ciekłokrystalicznych. Dlatego już niedługo zostaną one zakazane i wycofane z rynku.