Po kilku godzinach zakończyło się przesłuchanie mężczyzny. Właśnie w jego trakcie pojawiły się informacje na ten temat, które teraz są weryfikowane.
Według RMF MF wrocławscy restauratorzy nie wykluczają, że będą domagać się odszkodowań od autorów fałszywego alarmu bombowego. Ich straty wynieść mogą nawet setki tysięcy złotych. Kilkadziesiąt restauracji musieli bowiem opuścić wszyscy goście - przede wszystkim ci z letnich ogródków.
-Przestraszeni pouciekali, niektórzy nie pozapłacali rachunków nawet, pozostawiali rzeczy - mówi reporterce RMF FM jeden z wrocławskich restauratorów.
Lokale były zamknięte około dwóch godzin. To był piątkowy wieczór, a więc dla restauratorów najlepszy czas na zarabianie pieniędzy. Dlatego nie wykluczają, że będą domagali się odszkodowań.
- Bawią się w takie coś - to jest jednoznaczne z tym, że muszą pokrywać wszystkie koszty - mówią.
Wraz z mężczyzną zatrzymano jego 16-letniego syna. Najprawdopodobniej do przesłuchania w prokuraturze i postawienia zarzutów dojdzie jutro. Po wczorajszym telefonie na numer 112 o podłożonym ładunku w ratuszu z wrocławskiego rynku ewakuowano około 3 tysięcy osób. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia i pokrycie wysokich kosztów akcji służb ratunkowych. Policja swoje wydatki ocenia na kilkanaście tysięcy złotych.