San Gregorio jest poligonem doświadczalnym, na którym testowane są ładunki wybuchowe, miny i amunicja. Jednostka wojskowa, do której przynależy, w obawie o bezpieczeństwo gaszących, nie zgodziła się na wjazd wozów strażackich. Dlatego pożar gaszony jest z powietrza, przez 18 samolotów i helikopterów.
Reszta zalesionego terenu jest niemal nieprzejezdna. Tam wozom strażackim torują drogę czołgi.
W akcji gaszenia bierze udział 300 żołnierzy i 14 jednostek straży pożarnej. Ogień zagraża ośmiu pobliskim miejscowościom.
W Hiszpanii od tygodnia termometry wskazują 40 stopni C. Aby zmniejszyć ryzyko pożarów, zakazano wchodzenia do lasów, pracy w południe w polu i organizowania pikników.