Artctic Sea odnaleziony, załodze nic nie jest

Załoga fińskiego statku Arctic Sea została odnaleziona w okolicy Wysp Zielonego Przylądka przez rosyjski statek wojenny. Wszyscy są w dobrej kondycji.

Taką informację przekazał rosyjski minister obrony Anatolij Serdiukow. Załoga jest w dobrej kondycji i znajduje się na rosyjskim okręcie wojennym Ładnyj. Szczegółów operacji, która doprowadziła do odnalezienia statku, na razie nie podano.Minister Sierdiukow powiedział, że w ciągu kilku godzin powinno być wiadomo, co się stało, dlaczego stracono kontakt z załogą Arctic Sea i dlaczego statek zmienił kurs.

Przedstawiciel Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin powiedział, że operacja uratowania Arctic Sea przeszła bardzo pomyślnie. Dodał, że podczas operacji celowo przekazywano mediom różne wersje tego, co się dzieje, żeby ukryć rzeczywiste działania rosyjskich okrętów. Podkreślił, że Rosja korzystała z pomocy NATO, które pomogło zweryfikować dokładne dane o miejscu pobytu statku.

Tajemnicze zniknięcie

Losy frachtowca Arctic Sea i jego 15-osobowej załogi były nieznane od chwili, gdy zaginął na europejskich wodach. Wywołało to liczne spekulacje, w tym sugestie, że statek mógł przewozić tajny ładunek i mógł zostać porwany przez piratów lub szpiegów.

W nocy 24 lipca na szwedzkich wodach terytorialnych między wyspami Gotlandia i Olandia, nieznani sprawcy sterroryzowali załogę i na kilkanaście godzin przejęli kontrolę nad fińskim statkiem towarowym Arctic Sea.

"Arctic Sea", pod maltańską banderą i z 15-osobową rosyjską załogą na pokładzie, był w drodze z Finlandii do Algierii z ładunkiem drewna. Około 3 w nocy, kiedy jednostka znajdowała się na szwedzkim terytorium, podpłynęła do niej pontonem motorowym grupa około 8-10 osób. Wszyscy byli ubrani w ciemne stroje, a twarze mieli zasłonięte kominiarkami. Porozumiewali się w języku angielskim, jednak z obcym akcentem. Potem według jednych źródeł opuścili go, a według innych na nim pozostali. Statku poszukiwały m.in. rosyjskie okręty wojenne. Sprawę ujawniono dopiero po tygodniu.

Ostatni kontakt z załogą nawiązała 28 lipca brytyjska straż przybrzeżna, gdy statek przepływał przez kanał La Manche. "28 lipca statek dosłownie zniknął - żadnej łączności, żadnych danych o jego lokalizacji, nic od właścicieli, czy krewnych ani z Rejestru Lloyda" - napisano w biuletynie morskim wkrótce po zaginięciu.