Wiktor But, największy handlarz bronią na świecie, wyjdzie na wolność?

Legendarny Wiktor But, o którym Hollywood nakręcił film o wymownym tytule ?Pan życia i śmierci?, już jutro może wyjść na wolność. Tajlandzki sąd odmówił Amerykanom wydania najsłynniejszego handlarza bronią.

Wiktor But dostarczał broń wszystkim, bez względu na poglądy polityczne czy wyznawane religie. Do jego stałych klientów należeli m.in. Muammar Kaddafi, Blaise Compaore i Charles Taylor, despoci współodpowiedzialni za wzniecanie krwawych konfliktów w zachodniej Afryce.

W latach 90. wysyłał broń afgańskim talibom i arabskim ochotnikom z Al-Kaidy, by po kilku latach wspierać logistycznie Amerykanów w Iraku. W ostatnich latach zbroił natomiast Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC), które obecnie trudnią się głównie handlem narkotykami.

Wróg, przyjaciel i znów wróg

Wiktor But pochodzi z Rosji, jest synem prominentnego działacza KGB. Zna pięć lub sześć języków obcych, a dzięki doświadczeniu z lat młodości, gdy pracował jako wojskowy tłumacz dla radzieckich generałów, może poszczyć się znajomościami, o które inni handlarze broni musieli latami się starać.Zaczynał od handlu kurczakami i kwiatami, później sprzedawał samoloty, aż zdecydował się na bardziej dochodowy biznes - broń.

W 2000 r. Wiktor But oficjalnie został uznany - m.in. przez amerykański i brytyjski wywiad - za największego i najbardziej niebezpiecznego handlarza bronią. Nim zdołano go aresztować, zaczął jednak sprzyjać koalicji amerykańskiej w Iraku. Według "New York Timesa", Condoleezza Rice osobiście nakazała swoim podwładnym nie zajmować się jego brudnymi interesami.

Wiktor But nie przywiązuje się jednak długo do swoich klientów. Szybko zmienił amerykański rząd na kolumbijską partyzantkę, z którą usilnie walczy... amerykański rząd. Taryfa ulgowa dla rosyjskiego gangstera się skończyła. W marcu 2008 r. wpadł w zasadzkę amerykańskich agentów w Tajlandii.

Co jest nielegalnego w nieoficjalnym handlu bronią?

Wiktor But twierdzi, że jest niewinny i prowadzi legalne interesy. W Stanach Zjednoczonych Butowi postawiono cztery zarzuty o terroryzm, w tym spiskowania w celu zabicia amerykańskich obywateli i materialnego wspierania terrorystów. Grozi mu dożywocie. Amerykański rząd przez 18 miesięcy starał się o jego ekstradycję.

Wczoraj tajlandzki sąd uznał, że sprawa Buta ma charakter polityczny, a nie kryminalny. Jeśli Amerykanie nie odwołają się, już jutro "pan życia i śmierci" wyjdzie na wolność. Wiktor But w jednym ze swoich nielicznych wywiadów powiedział, że "to nie karabiny zabijają, lecz ludzie". Podobno jest w nim coś z dobrego gangstera. Jest uznawany za pierwowzór bohatera filmu "Pan życia i śmierci" z Nicolasem Cage'em w roli głównej. W przeciwieństwie do Jurija Orłowa, jak twierdzą jego byli współpracownicy, But nigdy nie miał wyrzutów sumienia.

 

"Działania handlarzy takich jak Wiktor But będą trwały nadal, jeżeli na świecie wciąż nie będzie prawnie obowiązujących standardów chroniących przed dostarczaniem broni pogarszających sytuację w regionach, gdzie mają miejsce humanitarne katastrofy" - napisała wczoraj w specjalnym komentarzu do sprawy organizacja Amnesty International.