Kubek przeleciał nad głowami zwiedzających i przed oczami ochrony muzeum. Obraz Mona Lizy nie ucierpiał tylko dlatego, że znajduje się za pancerną szybą. Dopiero po chwili ochrona powaliła napastniczkę na podłogę - pisze Daily Mail
- Obrazowi nic się nie stało. Jest on chroniony przez grubą na dwa centymetry szybę pancerną. Do tego znajduje się w specjalnej skrzyni, tak, by chronić go przed wibracjami i wilgocią - powiedział rzecznik muzeum. Według niego, to najbardziej chronione dzieło sztuki na świecie i trzeba by naprawdę czegoś większego niż kubek z herbatą, by go zniszczyć.
Kobieta trafiła do aresztu, gdzie poddana została badaniom psychologicznym. Lekarze przyglądają się, czy nie cierpi ona na tzw. syndrom Stendhala. Jak informuje Wikipedia jest to "rodzaj psychosomatycznej choroby, przejawiającej się przyśpieszonym biciem serca, zawrotami głowy, dezorientacją, a nawet halucynacjami powstającymi u niektórych osób na widok wspaniałości, dzieł sztuki i zabytków zgromadzonych na małej przestrzeni".
Ostatni atak w Luwrze miała miejsce w 1998 r., kiedy to profesor matematyki zaatakował młotkiem posąg Seneki.