W niedzielę do baskijskiego radia w imieniu ETA zadzwoniła kobieta i poinformowała o wybuchach. Powiedziała, że bomby będą eksplodować między godz. 12 a 18.
Tak też się stało: dwa ładunki wybuchły w restauracjach i jeden w centrum handlowym. Doniesiono o eksplozji w innej restauracji, ale ponieważ od piątku była zamknięta, uznano, że to wybuch gazu. Dopiero po przebadaniu miejsca zdarzenia okazało się, że tam też eksplodowała bomba.
Oznacza to, że ładunki podłożono kilka dni wcześniej.
Policja uważa, że jeszcze przed lipcowym zamachem na gwardzistów. Autorzy ataków zbiegli prawdopodobnie do Francji, bo stamtąd dzwoniono w niedzielę, uprzedzając o eksplozjach.