Burger King: Bosych bobasów nie obsługujemy

Menadżer Burger Kinga wyrzucił z restauracji klientkę dlatego, że przyszła z bobasem, który nie miał butów - donosi CNN. Ameryka się śmieje, a firma się tłumaczy.

- 6 miesięczny bobasek. Spójrzcie jaki słodki. (...) A te jego stópki. Kto nie kocha dziecięcych stópek!? - śmieje się dziennikarz CNN.

Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Sunset Hills (Missouri) w jednej z restauracji Burger Kinga. Managerowi restauracji nie spodobała się córka pani Frederich, Kaylie. Dziewczynka trzymana na rękach przez swoją babcię, miała bose stópki.

Dzieciom mówimy nie!

Pracownik restauracji uparcie powtarzał, że nie jest to zgodne z przepisami przestrzegania higieny w zakładach gastronomicznych. Najmniejszego wrażenia nie robił na nim argument, że bobasek jeszcze w ogóle nie umie raczkować, nie mówiąc o chodzeniu.

Bezdusznego mężczyznę nie uspokoiły prośby ani nawet kolorowe skarpetki, które przywdziała Kaylie. Zdenerwowanym klientom zakomunikował, że ostatecznie może wydać jedzenie, ale babcia, mama i ich pociecha muszą natychmiast wynieść się z restauracji. Odgrażał się, ze zadzwoni na policję.

To już się więcej nie powtórzy

Pani Frederich poinformowała o incydencie media. W internecie pojawiły się dziesiątki komentarzy wyśmiewających Burger Kinga.

- Sama mam 3 letniego synka i wiem, że dzieci lubią zdejmować obuwie i biegać wszędzie na bosaka. To naprawę jest fajne, może manager Burger Kinga sam powinien kiedyś tego spróbować - pisze jedna z internautek. - To jakiś żart. Przecież te stópki są stworzone do przytulania! - burzy się rozbawiony dziennikarz CNN.

Szefostwo firmy natychmiast wydało oświadczenie w sprawie stópek Kaylie. - Przepraszamy za nieprzyjemności jakie spotkały naszą klientkę - czytamy. - Restauracja w Sunset Hills jest samodzielnie zarządzana na zasadzie franczyzy - tłumaczy pracownik korporacji.

Firma zapewniła, że przeprowadza specjalne "obuwnicze" szkolenie pracowników pechowej restauracji.