Kilka dni temu brytyjska Prokuratura Koronna została zmuszona orzeczeniem najwyższej instancji sądowej - Izby Lordów - do ujawnienia swoich wytycznych w sprawie ścigania tych osób. Szef Prokuratury Koronnej, Keir Starmer formalnie uczyni to dopiero we wrześniu, ale już powiedział w wywiadzie "Daily Telegraphowi", że w przyszłości odstąpi od ścigania.
Bezpośrednim powodem ujawnienia nowych rozstrzygnięć prawnych był bezprecedensowy wyrok z zeszłego tygodnia. 46-letnia mieszkanka Bradford, Debbie Purdy wygrała proces przeciwko Prokuraturze Koronnej. Kobieta, która od lat cierpi na stwardnienie rozsiane, chciała dowiedzieć się, czy jej mąż będzie ścigany przez prawo jeśli pomoże jej w samobójstwie.
Nieformalnie polityka łagodnego traktowania członków rodziny, którzy zdecydowali się pomóc swoim bliskim w samobójstwie, obowiązywała od kilku lat. Tolerancja będzie dotyczyć nie tylko tych, którzy towarzyszą bliskim w ostatniej podróży za granicę, tam gdzie to jest legalne, ale i tych, którzy będą pomagać bliskim umrzeć w kraju.
- Nie wszyscy są dość zamożni, aby wyjechać do Szwajcarii - powiedział szef brytyjskiej prokuratury. W minionym roku w klinice Dignitas pod Zurichem odebrało sobie życie 23 śmiertelnie chorych obywateli brytyjskich. Klinika ma na liście kilkuset dalszych Brytyjczyków czekających w kolejce na śmierć.
W Wielkiej Brytanii nadal obowiązuje kara do 14 lat więzienia za namowę, albo wspomaganie samobójstwa. Keir Starmer powiedział dziennikowi, że jego decyzja nie zmienia paragrafu, ale pora, by zajął się tym parlament.