Rosja mówi o ostrzale, którego nie było?

Przedstawiciele Gruzji i Unii Europejskiej nie stwierdzili w ostatnich dniach ostrzału stolicy separatystycznej Osetii Południowej. Wczoraj rosyjskie ministerstw obrony zapowiedziało użycie siły jeśli Tbilisi nie zaprzestanie ostrzału Cchinwali. Międzynarodowi obserwatorzy nazywają ostrzeżenia Moskwy - poważną prowokacją.

O wystrzeleniu pocisków z ciężkiej broni w kierunku Cchinwali nic nie wie Komisja Europejska. Również stacjonujący w strefie konfliktu obserwatorzy Unii Europejskiej twierdzą, że - nie było żadnego ostrzału stolicy separatystycznej republiki a rozpowszechniane na ten temat informacje to prowokacja.

Mieszkańcy gruzińskich wsi Nikozi i Ergneti powiedzieli Polskiemu Radiu, że ostrzeliwane są ich domy i położone obok posterunki policji. Ich zdaniem strzały padają od strony terytoriów, na których stacjonują rosyjskie wojska. Gruzja obawiając się kolejnych prowokacji podjęła specjalne środki ostrożności. Drogi, mosty i wiadukty kolejowe w strefie konfliktu są strzeżone przez: policję i gwardię narodową.