Polscy politycy z Twittera korzystają niechętnie. W przeciwieństwie do kolegów z Zachodu, nie interesuje ich komunikowanie się z wyborcami za pomocą krótkich (do 140 znaków) tekstów. Do tej pory Twitter był "bastionem" Prawa i Sprawiedliwości. Choć bastion to za wiele powiedziane. Ze znanych w mediach posłów w Twitterze odnajdziemy jedynie Adama Bielana, Michała Kamińskiego i posła Mariusza Kamińskiego. Równie nieliczni politycy Platformy (Janusz Lewandowski, Bogusław Sonik) wybierali do tej pory podobny do Twittera polski serwis Blip. Aż do dziś.
Nas zaalarmował wpis jednego z 'twitterujących' dziennikarzy: - Właśnie zauważyłem bardzo ciekawy twitter premiera Tuska. Polecam - napisał Igor Janke. Faktycznie profil Donalda Tuska istnieje. Ma już swoich wielbicieli. Na razie jednak nie wiadomo, czy premier naprawdę będzie chciał pisać swoje mikroboga. Po godzinie 23.00 sto sześćdziesiąt pięć osób zaznaczyło, że chce śledzić wpisy premiera. Kłopot w tym, że Donald Tusk (prawdziwy, czy nie) jeszcze niczego nie napisał.