- Szczątki analizowali specjaliści z Moroni. Lekarze z Komorów i francuscy patolodzy ustalili, że wyrzucone przez morze fragmenty nie są ludzkiego pochodzenia - powiedział Isamel Mogne Daho, szef ekipy poszukiwawczej wraku jemeńskiego samolotu.
W czwartek rybacy z Komorów powiadomili służby, że na jednej z plaż północnej części wyspy Wielki Komor leżą najprawdopodobniej ludzkie szczątki. Na miejsce udała się ekipa poszukiwawcza i przedstawiciele Czerwonego Krzyża.
Znalezisko poddano badaniom. Specjaliści ustalili, że odnalezione fragmenty mogą pochodzić z ciał martwych wielorybów. - Często się zdarza, że w tych okolicach morze wyrzuca rozkładające się truchło wielorybów - mówi Daho.
Specjaliści ustalą także, czy 22 ciała wyrzucone na brzeg w Tanzanii należą do ofiar katastrofy samolotu linii Yemenia.
Airbus ze 153 pasażerami na pokładzie spadł do oceanu tuż przed lądowaniem na lotnisku w Moroni. Jedyna ocalałą z katastrofy była 13 - letnia dziewczynka.