Francuzi zagłosują za Buzkiem

Jeżeli do 7 lipca żaden z kandydatów nie ustąpi w grze o fotel szefa europarlamentu, to w Europejskiej Partii Ludowej odbędzie się głosowanie. Polski rząd zrezygnować nie zamierza i liczy, że zrobią to Włosi. Bo poparcie dla Buzka wydaje się mocniejsze. Z nieoficjalnych informacji wynika, że za Buzkiem mają zagłosować Francuzi.

Francuzi zagłosują za Jerzym Buzkiem jako kandydatem chadeków na szefa Parlamentu Europejskiego - dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł w Europejskiej Partii Ludowej korespondentka RMF FM. Wcześniej kandydaturę Buzka poparła oficjalnie kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Do tej pory Francja należała do krajów niezdecydowanych.

Ile głosów dla Buzka?

Poparcie Francuzów oznacza dodatkowe 29 głosów obok 42 niemieckich dla polskiego kandydata, jeżeli doszłoby do głosowania 7 lipca.

Ogólnie w EPP-ED (Europejska Partia Ludowa - Europejscy Demokraci) zasiada 267 eurodeputowanych.

Nieoficjalnie mówi się, że za Mauro prawdopodobnie zagłosują kraje z południa Europy - za Buzkiem z Europy północnej i środkowej.

Spotkanie Tusk - Berlusconi bez rozstrzygnięcia

Dziś odbyło się spotkanie premiera Tuska z premierem Włoch Silvio Berlusconim ws. kandydatów na przewodniczącego europarlamentu. Spotkanie to jednak nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia, żaden nie wycofał swojego kandydata. Jeśli nikt do 7 lipca nie zrezygnuje, wybory na kongresie EPP - ED zdecydują, czy szefem PE zostanie Jerzy Buzek, czy Mario Mauro.

- Zostaliśmy przy swoich stanowiskach. Silvio Berlusconi poinformował, że takie jest stanowisko jego partii i innego zająć nie może. Po męsku powiedzieliśmy sobie, że przystąpimy w takim razie do procedury głosowania na kongresie - wyjaśnił Tusk.

Spekuluje się, że Polska mogłaby poprzeć osobę Franco Frattiniego na fotel szefa europejskiej dyplomacji w zamian za włoskie poparcie dla Jerzego Buzka. Donald Tusk nie chce komentować tych informacji, ale podkreśla, że szanse Jerzego Buzka wydają się być bardzo duże. - Poprzestańmy na tym, że strona włoska, bardziej niż polska jest w stanie rozmawiać o ekwiwalentach. Nasza determinacja wydaje się większa - dodał premier.