Banksy wchodzi na salony w rodzinnym Bristolu

Ponad setkę prac Banksy'ego można oglądać przez najbliższe trzy miesiące w City Museum and Art Gallery w Bristolu. To największa ekspozycja słynnego artysty graffiti, który od początku kariery ukrywa się pod pseudonimem.

- To pierwsza moja wystawa, kiedy płacący podatki obywatele wieszają moje prace, zamiast zdzierać je z murów - powiedział Banksy, nawiązując do swoich streetartowych korzeni.

W City Museum and Art Gallery wystawiono około 100 prac artysty, 70 z nich to zupełnie nowe dzieła. Wypełniły one trzy piętra galerii. Zwiedzający będą mogli zobaczyć m.in. rekonstrukcję pracowni artysty oraz instalacje - spalony wóz z lodami i przenośne toalety przypominające Stonehenge.

Miejski bohater

Banksy ma dość trudne stosunki z policją i miejskimi włodarzami od czasu, kiedy w latach 90. zaczął ozdabiać ściany domów i budynków publicznych swoimi graffiti. Nie dla wszystkich były to prace o artystycznych walorach. Dla nich decyzja o przyznaniu mu miejsca wśród oficjalnych twórców może być trudna do przełknięcia.

Dla szefostwa muzeum, pozostającego na garnuszku miasta, wystawa wiąże się ze sporym ryzykiem. - Wiemy, że to śmiałe posunięcie z naszej strony. Wiemy, też jednak, że robimy właściwą rzecz dla naszego miasta - przyznała Kate Brindley, dyrektor muzeum. Według niej w Bristolu jest wiele osób, które kochają prace Banksy'ego. - Jesteśmy galerią, która chce pracować ze współczesnymi artystami. A poza tym, jest on wielka gwiazdą, naszym miejskim bohaterem - dodała.

Przygotowania ściśle tajne

Przygotowania do wystawy trzymane były w tajemnicy od października ubiegłego roku. Wiedziało o niej zaledwie kilka osób z kręgu pracowników muzeum. Artysta brał udział w przygotowaniach do wystawy, jednak nikt z pracowników placówki nie wiedział, który z grupy pracujących przy pracach ludzi, to właśnie Banksy.

Megagwiazda

Banksy miał już wystawy w takich miastach jak Nowy Jork czy Los Angeles, a nawet Betlejem. Rozpoczął swoją podziemną działalność w Bristolu od pokrywania sprayem budynku rady miejskiej, autostrady M32 i nocnego klubu Thekla. Jego prace szybko stały się bardzo znane i pożądane. Bywało, że w nocy ktoś kradł fragmenty miejskiej infrastruktury pokrytej kolorową farbą z logo artysty. Jego prace kupują chętnie hollywoodzcy celebryci tacy jak Brad Pitt czy Robbie Williams.

Co o fakcie przejścia z niezależnej ulicy do oficjalnego muzeum mówi sam Banksy? - Myślę, że to ja bardziej ściągam ich do mojego poziomu, niż to oni wciągają mnie w swój krąg - powiedział tajemniczy artysta.