Skandal obyczajowy w IPN?

Krzysztof Hejke, były dyrektor artystyczny ?Gazety Polskiej?, w liście do prezydenta RP oskarża prezesa IPN Janusza Kurtykę, że uwiódł mu żonę przy pomocy teczek z IPN - podało wczoraj Radio ZET.

Rozgłośnia zastrzega, że nie nagłaśniałaby sprawy, gdyby jej charakter był tylko obyczajowy. Jednak autor listu twierdzi, że prezes Kurtyka do zdobycia względów jego żony używał akt IPN. "Nie brakowało mu inwencji i pomysłów służących do uwiedzenia mojej żony, mamionej i otumanionej przekazywanymi przez niego tajnymi aktami IPN, które potem były podstawą jej artykułów w "Gazecie Polskiej". Wierzę, że gdyby nie nadużył on swojej funkcji, to nie byłby w stanie uwieść mojej żony" - napisał Krzysztof Hejke.

Jego żona Katarzyna Hejke jest wicenaczelną "Gazety Polskiej" i autorką licznych tekstów na temat lustracji - w tym artykułu o współpracy z SB abp. Stanisława Wielgusa, napisanego na podstawie dokumentów IPN.

Hejke jest znanym fotografikiem i profesorem zwyczajnym wykładającym w łódzkiej szkole filmowej. W "Gazecie Polskiej" był do połowy tego miesiąca dyrektorem artystycznym i publikował fotoreportaże.

IPN nie komentuje sprawy.

Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz w rozmowie z Radiem ZET zlekceważył list Hejkego. Sugerował, że ma on problemy zdrowotne.- To niegodne i nieprawdziwe zarzuty. Jeżeli pan Sakiewicz będzie je powtarzał, to spotkamy się w sądzie - twierdzi Hejke.

Cały list Krzysztofa Hejke na wyborcza.pl