Sąd: Koniak wręczony po operacji to nie łapówka

Czy alkohol wręczony lekarzowi po operacji to już łapówka? Sąd Rejonowy w Lublinie uznał, że nie i dziś Sąd Okręgowy to stanowisko podtrzymał. A sprawa dotyczy procesu urologa ze Szpitala Klinicznego przy Jaczewskiego. Lekarz odpowiadał za łapówki, a cała sprawa zaczęła się od prowokacji zazdrosnego męża.

Sąd Okręgowy podtrzymał uniewinniający wyrok sądu pierwszej instancji w zakresie przyjęcia korzyści majątkowej w postaci kilku butelek alkoholu. Sąd tym samym odrzucił apelację prokuratury w tym zakresie. - Nie mamy tu do czynienia z wielką wartością tych przedmiotów. Poza tym jest to utrwalony od lat w społeczeństwie zwyczaj - mówił sędzia Piotr Morelowski. A chodzi o zwyczaj dziękowania lekarzom już po operacji.

Sąd Okręgowy uchylił natomiast inną część wyroku w sprawie dr Dariusza S. Mowa o wyroku skazującym, za łapówki w kwotach od 100 do 500 zł. Sąd pierwszej instancji skazał lekarza na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Sąd Okręgowy uznał jednak, że między wyrokiem a uzasadnieniem były sprzeczności i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Sprawa wyszła w kwietniu 2005 roku po prowokacji zorganizowanej przez jednego z lubelskich mecenasów. Dr Dariusz S. spotykał się z żoną adwokata. Kobieta zeznała w sądzie, że prowokacja była zemstą jej męża.

Mecenas namówił jednego z pacjentów do wręczenia lekarzowi łapówki. Chory po opuszczeniu oddziału wręczył medykowi pieniądze. Zarejestrowała to ukryta kamera jednej ze stacji telewizyjnych. Chodziło o skompromitowanie urologa.

Po tej prowokacji, śledczy znaleźli też innych pacjentów, którzy dawali lekarzowi łapówki, w kwocie od 100 do 500 złotych, a także butelki koniaku i innych alkoholi.

Sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia do Sądu Rejonowego w Lublinie.