Zburz sobie zabytek za 500 zł. Legalnie

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zniszczenia willi Bluma i Monitza - nie uznała jej za zabytek chroniony prawem. Po tej decyzji zagrożonych jest ponad 1200 budynków wpisanych do gminnej ewidencji.

Modernistyczna willa zniknęła z krajobrazu Łodzi w styczniu w niecałą godzinę. Wyburzanie rozpoczęło się tuż po zmroku. Po kilkudziesięciu minutach z budynku, który miał zostać wpisany do rejestru zabytków, została tylko sterta gruzu.

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia zabytku. Teraz umorzyła je.

- Prokurator uznał, że budynek nie jest zabytkiem, ponieważ nie zostało zakończone postępowanie wpisania go do rejestru, i w momencie wyburzenia nie podlegał ochronie. Miał ją do końca 2003 roku, kiedy obowiązywał w Łodzi plan zagospodarowania przestrzennego - mówi Monika Zduńczyk-Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście.

Właścicielem nieruchomości przy ul. Wigury 30 jest łódzki deweloper Marek Mirek. - Nie rozebrałem kamienicy z powodu mojego widzimisię, ale z powodu zagrożenia. Gdybym jej nie wyburzył, to komuś na głowę zleciałby strop i ja bym za to odpowiadał - mówił "Gazecie".

Mirek powoływał się na prawo budowlane. - Jeśli jest zagrożenie dla życia, to można rozebrać budynek przed wydaniem zgody - argumentował. Jednak Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dopatrzył się złamania prawa i ukarał Mirka mandatem za samowolę budowlaną. Zgodnie z prawem kara mogła wynieść maksymalnie 500 zł. Po decyzji prokuratury to jedyna kara, jaką właściciel nieruchomości poniesie za jej wyburzenie.

Rozstrzygnięcie z końca marca oznacza, że zagrożone są wszystkie zabytki z gminnej ewidencji, których właściciele chcą się pozbyć. Aby rozebrać taki budynek legalnie, muszą dostać zgodę Urzędu Miasta Łodzi. Jeśli zniszczą go bez pozwolenia, grozi im najwyżej taka kara jak Mirkowi.

W łódzkiej ewidencji zabytków są 1454 budynki i zespoły budynków. Z nich w ogólnopolskim rejestrze figuruje tylko 230. 1224 zabytki nie mają prawnej ochrony!

- Skandal! To się w głowie nie mieści! Konserwator zabytków podjął decyzję o wpisaniu willi do rejestru, opierając się na decyzji Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Na jakiej podstawie prokuratura uznała, że budynek zabytkiem nie jest? - denerwuje się Jakub Polewski, społeczny opiekun zabytków.

Od decyzji prokuratury nie można się odwołać.

Ochronę zabytkom z gminnej ewidencji może dać plan zagospodarowania przestrzennego, zmiana ustawy o ochronie i opiece nad zabytkami lub wpisanie ich do rejestru. Najkrótszą procedurą jest ostatnia z opcji, ale i tak zajmuje to kilka miesięcy. I nie każdy z obiektów z ewidencji zasługuje na wpis do ogólnopolskiego rejestru.

Ratunkiem dla łódzkich zabytków jest jedynie utworzenie na terenie miasta parku kulturowego. Może to zrobić rada miejska. Już raz Rafał Reszpondek z PO próbował to zrobić, ale jego koledzy nie poparli wniosku. Tym razem może być inaczej. - Sprawa jest pilna. Będę namawiał kolegów i koleżanki z klubu do poparcia pomysłu utworzenia parku. Spieraliśmy się w przeszłości w podobnej sprawie, ale dotyczyło to innej, konkretnej inwestycji. Myślę, że tym razem uda się szybko zadziałać, jeśli tylko będzie dobra wola i współpraca z prezydentem - mówi Krzysztof Piątkowski, radny Prawa i Sprawiedliwości, który stara się o wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO najważniejszych łódzkich zabytków.

- Projekt uchwały można przyjąć na każdej sesji, najbliższa już 15 kwietnia. Na początku przyszłego tygodnia będę chciał się spotkać z szefami wszystkich klubów radnych i przekonać ich do tego pomysłu. Trzeba tylko przedyskutować, jaki obszar należy objąć parkiem, oraz ustalić formę i zakres ochrony. Sytuacja jest dramatyczna, zaraz znajdziemy się w sytuacji, kiedy nie będzie czego chronić - mówi Reszpondek.

Przy ostatniej próbie utworzenia w Łodzi parku kulturowego prezydent był jednym z największych tego przeciwników. Tym razem władze miasta deklarują współpracę. - Rozważymy kwestię utworzenia parku kulturowego - mówi Kajus Augustyniak, rzecznik prezydenta.

aleksandra.hac@lodz.agora.pl