Na ulicę wyszli właściciele kiosków z produktami spożywczymi, biznesmeni zajmujący się transportem i usługami pogrzebowymi. Wzdłuż Chreszczatyka ustawiło się około 800 małych autobusów, które na co dzień przewożą mieszkańców Kijowa. Wśród protestujących są też pracownicy służby zdrowia. Wszyscy sprzeciwiają się działaniom kijowskiej Rady Miejskiej, która likwiduje małe sklepy, podwyższa opłaty komunalne i miejscowe podatki, a pracownikom sfery budżetowej nie płaci pensji. Protest popiera kilka ugrupowań politycznych.
Podobna manifestacja odbyła się na początku lutego. Wtedy 10 tysięcy osób zablokowało centrum miasta.