PiS opublikował listę posłów z akcjami. Milionerów nie znajdziecie

PiS opublikował listę swoich posłów i senatorów posiadających akcje oraz udziały w spółkach. Lista to nazwiska zaledwie 19 posłów i 10 senatorów. - To czysto propagandowe działanie - komentuje Grażyna Kopińska, dyrektor programu przeciwko korupcji Fundacji Batorego.

Lista opublikowana przez PiS - zobacz>>

Z listy wynika, że w klubie parlamentarnym PiS nie ma wielu milionerów, potężnych przedsiębiorców itp. Próżno szukać też najbardziej znanych nazwisk polityków PiS. Lista jest za to szczegółowa. Możemy się na przykład dowiedzieć, że senator Maciej Klima ma "jedną akcję Wedel". Z kolei senator Władysław Dajczak nie wiadomo dlaczego znalazł się na liście, bo w obu rubrykach "Uczestnictwo w spółkach cywilnych i handlowych" i "akcje" przy jego nazwisku są lakoniczne adnotacje "nie dotyczy".

Najbardziej znanym politykiem PiS na liście jest chyba Antoni Macierewicz. Jak się okazało, były likwidator WSI ma 10 procent udziałów w spółce Sp. Z o. o. "Dziedzictwo Polskie". Udziały warte są około dwudziestu tysięcy złotych. Z kolei - związana z Radiem Maryja - posłanka Gabriela Masłowska ma cztery udziały w "Funduszu św. Jerzego - sp. Z o. o.". Są też znaczące udziały. Przy nazwisku Marka Matuszewskiego mamy adnotację: "ignac- Pol - spółka jawna - wkład 293 822,95 zł". Rekordzistą jest poseł Józef Rojek. Oto - wymienione na liście akcje, jakimi dysponuje poseł: Elstar-oil 1578szt, LCCorp.6945 szt, NTT 5000szt, Polcolorit 15000szt, Skotan 3000, szt, ŻAT 9szt, Polcolorit, PP 15000 szt,Sanwil PP, 10000 szt,PKE 7453 szt.

Wśród parlamentarzystów PiS-u, którzy znaleźli się na liście można znaleźć takie nazwiska jak: była minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska, były minister środowiska Jan Szyszko oraz były szef NFZ Andrzej Sośnierz. 15 parlamentarzystów posiada akcje spółek notowanych na giełdzie, udziały w funduszach inwestycyjnych lub udziały w spółdzielniach produkcyjnych. 13 polityków PiS-u ma udziały w spółkach.

Kopińska: To jawne dane i propaganda

- To czysto propagandowe działanie - komentuje w rozmowie z portalem Gazeta.pl Grażyna Kopińska, dyrektor programu przeciwko korupcji Fundacji Batorego. - To są informacje z oświadczeń majątkowych, które co roku każdy parlamentarzysta musi wypełnić. Są one jawne - mówi.

Jej zdaniem, szefowie klubów mogą stworzyć listy posłów, którzy prowadzą duże biznesy po to, by przy ważnych decyzjach nie dochodziło do konfliktu interesów. - Ale to powinien być pomocniczy, wewnętrzny dokument partii. Natomiast robienie takich list stwarza wrażenie, że znajdują się na niej osoby napiętnowane, gore, które łamią prawo. A póki co w Polsce wolno prowadzić działalność gospodarcza i być parlamentarzystą - dodaje Kopińska.

"Tworzenie list posłów-udziałowców to czysta propaganda"