Losar, czyli tybetański Nowy Rok, tradycyjnie świętuje się przez 15 dni. Główne uroczystości odbywają się przez pierwsze trzy dni - w tym roku powinny się one rozpocząć 25 lutego.
- Ludzie chodzili od wioski do wioski. Mówili, żeby nie świętować Nowego Roku ze względu na zdarzenia z marca 2008 - mówi 14-letnia Kara, mieszkająca w mieście Tongren w tybetańskiej części prowincji Qinghai.
- Po tym, co stało się w ubiegłym roku nie mamy czego świętować - mówi Tybetańczyk Zhihua. - Nic na dziś nie planujemy. Wspominamy tych, którzy zginęli w ubiegłym roku - dodaje inny mnich. - To czas ciszy i refleksji. Ubiegły rok był bardzo chaotyczny - mówi Tybetańczyk Riden.
Także Tybetańczycy na emigracji apelowali, by nie świętować hucznie Nowego Roku i ogłosić 25 lutego Dniem Żałoby dla upamiętnienia nadchodzącej 50. rocznicy stłumienia antychińskiego powstanie w Lhasie. Wielu emigrantów brało też udział w protestach. (Kliknij, żeby zobaczyć galerię)
W obawie przed protestami władze chińskie zaostrzyły "środki bezpieczeństwa" w Tybecie .
Liu Yunshan, szef chińskiego departamentu propagandy, stwierdził, że "niezaprzeczalnym jest, iż rządowe siły w Tybecie dokonują cudu za cudem". - Tylko solidarność z władzami Partii Komunistycznej... może zbudować zjednoczony i demokratyczny Tybet - powiedział podczas otwarcia wystawy zdjęć pt. "50 lat demokratycznych reform w Tybecie" w Pekinie. Wcześniej wielu Tybetańczyków apelowało o bojkot chińskich uroczystości w Nowy Rok.
50 lat temu, 10 marca 1959, władze chińskie stłumiły powstanie Tybetańczyków w Lhasie.
10 marca 2008, w 49. rocznicę tybetańskiego powstania przeciw Chinom, doszło do protestów w Lhasie. Były one tłumione przez chińskie władze. Doszło do brutalnych zamieszek i aresztowań. Wiele osób zginęło.