O dokumencie, który ma przedstawiać listę laureatów tegorocznych Oscarów, napisał serwis film.gazeta.pl .
Jak donosi BBC, organizatorzy zdecydowanie zaprzeczają, że lista wyciekła z Akademii. - Wciąż trwa liczenie głosów - mówiła wczoraj w rozmowie z BBC, rzeczniczka Akademii Leslie Unger. Jak dodała: - Tylko dwie osoby będą znały nazwiska zwycięzców, zanim zostaną odczytane na gali.
Według listy, która pojawiła się w sieci, statuetki otrzymać mają m.in.: Kate Winslet (najlepsza aktorka), Mickey Rourke (najlepszy aktor), Amy Adams (najlepsza aktorka w roli drugoplanowej) Heath Ledger (najlepszy aktor w roli drugoplanowej).
Tymczasem w Los Angeles dobiegają końca przygotowania do 81. ceremonii wręczenia nagród. By ratować spadające wskaźniki oglądalności Oscarów, Amerykańska Akademia filmowa zdecydowała się zmienić formułę ceremonii. Organizatorzy nie ujawnili jednak, na czym ta zmiana będzie polegać a dziennikarze nie zostali wpuszczeni na próby.
Do prasy przeciekło jedynie kilka szczegółów dotyczących dzisiejszej gali. Uroczystość ma się rozpocząć od występu australijskiego aktora Hugh Jackmana, który będzie głównym prowadzącym uroczystość. Na scenie dołączą do niego Beyonce oraz popularny wśród młodej widowni 21-letni aktor Zac Efron. Nominowane do Oscarów piosenki nie będą wykonywane osobno, ale w jednym krótkim bloku, a każda z nich zostanie skrócona do minuty. Ta decyzja organizatorów sprawiła, że z występu wycofał się Peter Gabriel, który otrzymał nominację za nagranie z filmu WALL-E.
W Teatrze Kodaka ma panować w tym roku bardziej intymna atmosfera. Z innych wypowiedzi organizatorów wynika jednak, że tegoroczne Oscary będą bardziej dynamiczne. Na scenie zobaczymy między innymi grupę perkusistów z Indii, Japonii, Chin i Afryki, a cały wieczór ma być podporządkowany jednej narracji z wykorzystaniem nowoczesnych środków technicznych w tym pięciu ruchomych telebimów.