Okazało się, że 17-latek sprzedaje marzenia. Oferował do sprzedaży telefony komórkowe i konsole XBox. Obiecywał, że wyśle rzeczy po wpłacie należności. Ale nie wysyłał, bo ich nie miał i nie zamierzał wywiązać się ze zobowiązań. Był zwyczajnym oszustem.
Pieniądze wpływały na konto jego matki. I on je za jej wiedzą wybierał w bankomacie. Kobieta nigdy nie spytała syna, co sprzedaje, czy skąd bierze towar. Dawała mu po prostu kartę do bankomatu.
Chłopak wpadł w ręce policjantów z Sochaczewa. Znali go chyba lepiej niż matka. Już wcześniej miał konflikty z prawem.