Trzech mężczyzn rozmontowywało w nocy malucha na jednej z lubelskich ulic. To zwróciło uwagę policjantów. Sprawdzili samochód i okazało się, że jest kradziony. Policjanci zaczęli odtwarzać historię auta.
Ustalili, że dwudziestoletni Łukasz O. skradł go dla swojej dziewczyny, bo chciała mieć mały samochód. Więc włamał się, wraz z dwoma kolegami, do stojącego na ulicy malucha. Niestety Auto nie chciało odpalić. Wzięli je na hol i przetransportowali pod blok ukochanej Łukasza, 19-letniej Moniki.
Przedsiębiorczy mężczyzna wyremontował samochód w kilka dni, zaopatrzył w kradzione tablice rejestracyjne i podarował dziewczynie.
Ale Łukasz i Monika pokłócili się. Mężczyzna postanowił w tej sytuacji wymontować z samochodu części, które dołożył, żeby go uruchomić. Zabrał się do tego z kolegami w walentynkową noc. I właśnie wtedy o i jego dwaj koledzy wpadli w ręce policji. Trzej koledzy przyznali się do winy i poddali dobrowolnie karze roku więzienia w zawieszeniu. Zarzut kradzieży usłyszała też 19-letnia była ukochana Łukasza.
Serwis policyjni.pl poleca: Student podejrzany o zabicie i pokrojenie kobiety