Jeden z czołgów został znaleziony pod Radzyniem Podlaskim, gdy podróżował na lawecie do huty w Stalowej Woli. Na kolejne trzy - jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Lublin - policjanci natknęli się na jednym z parkingów w Lublinie.
Cztery maszyny służyły jako makiety do celowania podczas ćwiczeń strzeleckich. Były pozbawione wyposażenia. Nie posiadały też gąsienic. Śledztwo prowadzone przez policję i żandarmerię wykaże, czy przemieszczenie czołgów było legalne.