- Wywieraliśmy nacisk na Pakistańczyków, wykorzystywaliśmy UE i naszych sojuszników Stany Zjednoczone. Od początku w miarę możliwości działały nasze służby specjalne. Sytuację non stop monitorowało Centrum Antykryzysowe - wyliczał
polityk. Jak powiedział Paweł Graś z przywódcami Pakistanu wielokrotnie rozmawiał premier Tusk, a prezydent Kaczyński przesłał specjalny list w sprawie porwanego Polaka. Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej wszelkie wysiłki komplikowała kłopoty wewnętrzne Pakistanu. - Tam trwa wojna domowa. W rejonie gdzie przetrzymywano Polaka trwa ofensywa wojsk rządowych. Moim zdaniem to miało wpływ na decyzje terrorystów o zabiciu naszego rodaka - mówił.
"Od wypowiedzi Czumy włos się jeży na głowie" - tak wczoraj Paweł Graś komentował wypowiedź ministra sprawiedliwości. Czuma mówił, że polskie służby znają dane porywaczy i zasugerował, że w rządzie pakistańskim są ludzie sprzyjający terrorystom. Dziś poseł Graś unikał zdecydowanej oceny słów szefa resortu sprawiedliwości.- Wypowiedź Czumy na pewno nie była uzgadniana z premierem. Wczoraj wszyscy żyliśmy emocjami, więc to wiele tłumaczy. Nie pamiętam, żebym komukolwiek mówił, że od wypowiedzi Czumy włos się zjeżył na głowie - mówił w Poranku radia TOK FM.